Rada Miasta podczas nadzwyczajnej sesji, zwołanej przez prezydent Zabrza Małgorzatę Mańkę-Szulik (godz. 7:45!), przyjęła dziś uchwałę o emisji obligacji na kwotę 60 mln zł. To było drugie podejście, gdyż nieco ponad tydzień temu radny Sebastian Markisch (do niedawna PiS, obecnie Zabrzańska Inicjatywa Społeczna) zablokował tę emisję wstrzymując się od głosu. Tym razem również się wstrzymał, podobnie jak jego kolega Sebastian Dziębowski (ZIS), jednak z powodu nieobecności dwójki radnych Platformy Obywatelskiej (przebywają na urlopie) nie zaszkodziło to oczekiwanemu przez prezydent Zabrza rezultatowi.
CZYTAJ TEŻ: Agnieszka Rupniewska podważa zaangażowanie samorządowców z innych ugrupowań – W Zabrzu
To dopiero początek roku, a miasto już będzie emitować obligacje, tym razem na kwotę 60 mln zł! A przypomnijmy, w poprzednim roku przegłosowano aż trzy emisje na łączną kwotę 152 mln zł! Radni opozycji, którzy są przeciwko zadłużaniu miasta, konsekwentnie głosują przeciwko emisji kolejnych obligacji. Tak było i tym razem, natomiast wszystkich ciekawiło, jak zachowają się niezależni radni Sebastian Dziębowski i Sebastian Markisch. Ten ostatni w poniedziałek, 15 stycznia, zablokował emisję owych obligacji, gdyż wstrzymał się od głosu i padł remis 12:12.
Sesja z rana jak śmietana
O tym, że sesja odbędzie się w środę, radni dowiedzieli się poprzez wiadomość SMS w poniedziałek późnym popołudniem, natomiast pismo zawiadamiające o zwołaniu sesji wraz z porządkiem i godziną obrad dostali we wtorek! Posiedzenie, chyba pierwszy raz w historii, odbyło się o godz. 7:45!
Co takiego się stało, że w takim ekspresowym tempie została zwołana sesja i dlaczego rano? O to dopytywał radny Grzegorz Lubowiecki (LZ), ale merytorycznej odpowiedzi nie uzyskał, był natomiast ciągle strofowany przez przewodniczącą Rady Łucję Chrzęstek-Bar, że nie są to pytania do treści uchwały.
– Zgodnie ze statutem ma pani 7 dni na zwołanie sesji (w trybie nadzwyczajnym – przyp. red.) od momentu wpłynięcia wniosku, a godzina dzisiejsza jest nieprzypadkowa – mówił Lubowiecki, ale jego wypowiedź przerywała mu przewodnicząca Chrzęstek-Bar.
– Proszę państwa, niektóre rady miasta obradują od godziny ósmej, dziewiątej… i nikt nie robi problemów, tylko państwo robicie – odpowiadała.
Zdaniem Lubowieckiego, sesja odbyła się dziś i do tego tak wcześnie, ponieważ dwoje radnych z opozycji nie mogło uczestniczyć w obradach, a część radnych rządzącej większości wyjeżdża w sprawach prywatnych na dłużej. To powodowało, że w późniejszym terminie koalicja rządząca w Radzie mogłaby nie uzyskać większości i emisja obligacji po raz kolejny zostałaby wstrzymana.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, dziś jeden z radnych PiS wyjeżdżał na kilka tygodni ws. prywatnych. Jutro natomiast z urlopu wraca radna Platformy Obywatelskiej.
Trzynastki niby nie ma, ale dalej jest…
Gdy doszło do głosowania ws. emisji obligacji wszyscy byli ciekawi, jak zachowają się dwaj niezależni radni: Sebastian Dziębowski, a szczególnie radny Sebastian Markisch, który w zeszłym tygodniu zablokował emisję wcześniej opuszczając klub Prawa i Sprawiedliwości. Obaj radni wstrzymali się od głosu, ale w sytuacji nieobecności dwojga radnych Platformy Obywatelskiej – Przemysław Juroszek i Wioletta Szymańska przebywają na urlopach – to wystarczyło, by emisja obligacji otrzymała zielone światło. 11 głosów za, 10 przeciw i 2 wstrzymujące się pozwolą na zasilenie, ale też zadłużenie miejskiej kasy o 60 mln zł.
Źródło: W Zabrzu