Zbliża się fala referendalna. Wśród wymienianych miast jest także nasze
fot. Piotr Antczak

Zbliża się fala referendalna. Wśród wymienianych miast jest także nasze

Niższa frekwencja w wyborach, prezydent z KO oraz silne lokalne środowisko i wyrównany wynik w wyborach, to czynniki, które według Ogólnopolskiej Grupy Badawczej mogą mieć wpływ w polskich miastach na falę referendów za odwołaniem prezydentów. Wśród tych miast jest również Zabrze.

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Stadion w Zabrzu nie ma planu, ale… są „działania strategiczne i prewencyjne”

Ogólnopolska Grupa Badawcza, która bazując na czynnikach takich jak kadencja, wiek czy wyniki w poprzednich wyborach trafnie prognozowała w zeszłym roku zmianę prezydentów w miastach takich jak Zabrze, Gdynia, Toruń, Legnica i Bełchatów, teraz wskazuje przesłanki, które mogą przyczynić się do wszczęcia akcji referendalnych w wielu polskich miastach.

Jedną z nich jest niższa frekwencja w wyborach samorządowych, które odbywały się wiosną zeszłego roku.

– Tylko 10 miast prezydenckich (z 107) ma dziś próg do referendum wyższy niż 30 proc. W 6 miastach jest on poniżej 20 proc. To pokazuje skale zmian. Dotyczą one oczywiście miast prezydenckich, ale to tylko przykład jak niska frekwencja w wyborach samorządowych wpłynęła na progi referendalne. W pozostałych miastach gdzie rządzą burmistrzowie jest podobnie. Oczywiście w pierwszej kolejności zagrożenie są prezydenci wybrani w II turze, bo frekwencja jest zawsze niższa – napisał w mediach społecznościowych Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

Role się odwróciły

Według OGB większe szanse na referenda są w tych miastach, gdzie rządzą prezydenci i burmistrzowie z Koalicji Obywatelskiej. Jeszcze w zeszłym roku start w wyborach z komitetu KO zwiększał szanse kandydatów.

– Teraz role się zamieniły i dla wyborców PiS i wyborców Konfederacji referendum odwoławcze prezydenta z KO może być szansą na „społeczny sprzeciw” Wyborcy w opozycji często są sfrustrowani bo nie maja żadnych narzędzi aby wpływać na rządzących, referendum odwoławcze w mieście daje im taka szansę – dodaje prezes OGB.

Dalsza część artykułu pod materiałem Antczak i Pawlenka o Zabrzu: odc. 34 „Mieszkańcy zdecydują!”

Przykładowo w Zabrzu do ważności referendum potrzeba 26.000 głosów, a PiS i Konfederacja miały w 2023 roku tam 28.000.

Sprzeciw i silna opozycja

Największe szanse na inicjatywy referendalne są również w tych miastach, gdzie jest silne lokalne środowisko i wynik w zeszłorocznych wyborach samorządowych był wyrównany.

– Tutaj tyczy się to sytuacji gdzie albo prezydent wygrał minimalnie albo/i przegrało środowisko, które rządziło miastem przez ostatnie kilkanaście – 20 lat. Po pierwsze jest chęć rewanżu, po drugie możliwości organizacyjne by zebrać 10% podpisów pod takim referendum – prognozuje Pawłowski.

Gdzie referendum jest najbardziej możliwe?

OGB opierając się na trzech kluczowych przesłankach wymieniło miasta, w których referendum za odwołaniem władz jest najbardziej realne.

– Gdybym miał obstawiać jednym z pierwszych miast w którym takie referendum może się odbyć są Gliwice bo spełniają wszystkie 3 warunki i to maksymalnie: Frekwencja 22%, Prezydent z KO (i do tego z głośnym politycznym nazwiskiem) Silne środowisko Zygmunta Frankiewicza, które rządziło miastem przez ostatnie kilkadziesiąt lat i tylko 500 głosów które przesądziło o wygranej w II turze – wylicza prezes OGB.

A oprócz tego OGB wskazuje między innymi miasta takie jak:

  • „Tarnów – (Potrzeba 20.000 a PiS z Konfederacją mieli 25.000) Prezydent z KO + zarzuty dla prezydenta jako pretekst/zapalnik,
  • Kraków – Łukasz Gibała przegrał wybory minimalnie i po mediach społecznościowych widać, że nie odpuścił walki, kandydat z KO, wystarczające głosy z PiS i Konfederacji i próg który wynosi tylko 27%,
  • Zabrze – Miasto z odziedziczonymi problemami na czele którego stoi prezydentka z KO i z środowiskiem byłej prezydent, o której nie przez przypadek mówiono „Caryca” i jej bliskie kontakty z PiS.”

– Myślę, że za rok, półtora przekonamy się czy mieliśmy rację, ten proces pewnie może zacząć się dopiero po wyborach prezydenckich w Polsce choć być może czeka nas referendum „na rozgrzewkę” jeszcze przed majowymi wyborami – kwituje Łukasz Pawłowski.

Źródło: Ogólnopolska Grupa Badawcza

Subskrybuj nasz kanał na YouTube! 👇

Reklama