„Zabrzańska teoria spiskowa”. Sabotują Agnieszkę Rupniewską? [OPINIA]
fot. Piotr Antczak

„Zabrzańska teoria spiskowa”. Sabotują Agnieszkę Rupniewską? [OPINIA]

Potknięcia, wpadki i głośne zwolnienia, a wszystko to w rytmie zbliżającego się referendum. Czy prezydent Zabrza rzeczywiście „nie ogarnia”, czy raczej ktoś skutecznie rozstawia skórkę banana pod jej nogami? Sabotują Agnieszkę Rupniewską?

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Referendum odwoławcze w Zabrzu. Mieszkańcy powiedzieli, jak zagłosują

Są co najmniej dwie możliwości; zabrzańska władza jest tak nieporadna, że – jak to ujmują niektórzy lokalni dziennikarze – potyka się o własne nogi, albo… ktoś kopie dołki pod Agnieszką Rupniewską. No bo, jak wytłumaczyć serię spektakularnych wpadek i to przed samym referendum? Ale cofnijmy się do początku.

Pinindzy ni ma i nie będzie…

Załóżmy, że narracja władzy jest słuszna – Małgorzata Mańka-Szulik zostawiła budżet w opłakanym stanie. Według tego, co nam przedstawiono, budżet w niektórych wydziałach zabrzańskiego Urzędu był wyczyszczony w 90% już w maju zeszłego roku. Początek kadencji był zatem niesłychanie trudny, bo nie wiadomo było w co ręce włożyć… Roboty tyle, że trzeba po prostu to ogarnąć, by było na bieżące wydatki: wypłaty dla nauczycieli, innych pracowników miejskiej budżetówki itd.

Brak komunikacji

Problem w tym, że pani prezydent w wirze pracy zapomniała o ważnej rzeczy – mieszkańcy nie widzą mrówczej pracy. Mieszkaniec/wyborca jest jak małe dziecko, któremu trzeba wszystko dokładnie tłumaczyć i to kilka razy, bo szybko zapomina! Po pewnym czasie pani prezydent sobie o tym przypomniała, zaczęły się spotkania w dzielnicach, filmy na Facebooku… Tyle że to było za późno. Dodatkowo nie obyło się znów bez błędów. Przekazywane informacje były oparte o tzw. audyt. Problem w tym, że audyt nie jest nigdzie dostępny. Ten „audyt” to slajdy w prezentacji PP i – jak to powiedział radny Janusz Bieniek – cyferki, którymi sekretarz miasta Łukasz Urbańczyk swobodnie sobie operuje…

Największy błąd tej władzy to zaniechania komunikacyjne z mieszkańcami. Bo jeżeli nawet budżet jest wyczyszczony i wszystko się tnie jak leci, to trzeba to ciągle tłumaczyć mieszkańcom, a i tak nie wiadomo, czy to pomoże (wyborca widzi co ma w garnku i na rachunku).

Wpadki wizerunkowe

Wyborca to człowiek prosty i rozumuje zdroworozsądkowo. Jeśli wyborca słyszy, że „pinindzy ni ma i nie będzie”, a potem, albo wcześniej, słyszy, że Rada Miasta w zrujnowanym finansowo mieście uchwaliła wynagrodzenie prezydent Rupniewskiej na najwyższym możliwym poziomie, no to… No właśnie, co on sobie może pomyśleć? Niedługo później opozycyjny radny wykonuje sprytny ruch i wprowadza pod obrady uchwałę obniżająca diety radnym w zrujnowanym mieście. I co? I władza zdejmuje tę uchwałę z porządku obrad. Co myśli wyborca? „A to cwaniaki, na nas to chcą oszczędzać, ale na sobie już nie!”

Efekt?

Efekt jest taki, że akcja zbierania podpisów pod inicjatywą referendalną przebiegła nad wyraz sprawnie. Zebrano wymaganą liczbę podpisów (z górką) w miesiąc! Fenomen na skalę kraju!

W tej sytuacji absurdalny jest więc argument, że niezadowolona jest garstka mieszkańców. Wyszliśmy z red. Pawlenką z kamerą w miasto i na 20 osób (wszystkich nie ma w materiale), z którymi rozmawialiśmy, większość pójdzie 11 maja na referendum i zagłosuje za odwołaniem Agnieszki Rupniewskiej! Stawiamy tezę, że jest zupełnie odwrotnie – garstka osób popiera działania władzy. W tej sytuacji nie dziwi nas obrana taktyka i namawianie do bojkotu referendum. Jedyną szansą na utrzymanie się tej władzy jest właśnie niska frekwencja w dniu głosowania.

Dalsza część artykułu pod materiałem video: Referendum odwoławcze w Zabrzu. Mieszkańcy powiedzieli, jak zagłosują

Dwie spektakularne wtopy!

Zaciskanie pasa, brak inwestycji (ograniczające się głównie do kontynuacji tych zapoczątkowanych przez poprzedników), dalsze zadłużanie miasta, podwyżki lokalnych opłat, przedłużająca się prywatyzacja Górnika Zabrze – to tylko część argumentów, które wymieniają mieszkańcy za odwołaniem prezydent Rupniewskiej.

O odwołaniu Agnieszki Rupniewskiej mogą przesądzić jednak dwie spektakularne wtopy z ostatnich tygodni/dni, choć nie wiadomo, co się jeszcze wydarzy…

Pierwszą są śmieci i tu mamy dwa wątki. Po pierwsze, to jak radzi sobie firma, wszyscy widzimy po częstotliwości i jakości opróżniania kubłów. O samej zmianie operatora z początkiem roku nie wspominamy. Po drugie, sam przetarg na wywóz odpadów został przeprowadzony w sposób kontrowersyjny. Sąd warszawski uznał wprost, że z naruszaniem przepisów. Może to kosztować miasto spore odszkodowanie, nawet 40 mln zł, bo tyle zażąda Alba, jeśli nie wróci na rynek! Sprawa jest rozwojowa i na pewno o jej przebiegu portal wZabrzu.info poinformuje.

Druga wpadka – i tutaj niektórzy twierdzą, że miała przykryć aferę śmieciową, ale zrobiono to nieudolnie – to zwolnienie w skandalicznej atmosferze Jana Urbana. Komentarze pod rozmową red. Marcina Pawlenki z trenerem Urbanem mówią same za siebie…

Zwykła nieudolność, przypadek?

Kto rozumie zawirowania polityczne i rozgrywki wewnątrzpartyjne, ten może się zastanawiać, czy seria wpadek naszej powiatowej władzy, a szczególnie ostatnia, nie jest aby nieprzypadkowa… Dla fanów teorii spiskowych wygląda to na sabotaż. Może to jakieś niespełnione obietnice, niewywiązanie się z przedwyborczych umów? Kto wie…

Piotr Antczak

Subskrybuj nasz kanał na YouTube! 👇

Reklama