Tak się pracuje w Urzędzie Miejskim? „Prośby o podwyżki to bezczelność”
fot. Piotr Antczak

Tak się pracuje w Urzędzie Miejskim? „Prośby o podwyżki to bezczelność”

Praca za najniższą krajową, brak podstawowych materiałów biurowych, lodówki przyniesione przez pracowników, a na dodatki socjalne takie jak MultiSport można czekać niemal bez końca na liście rezerwowej. W zamian można otrzymać na święta bon o wartości… 50 złotych – piszą o warunkach pracy w zabrzańskim Urzędzie Nowiny Zabrzańskie.

Reklama

CZYTAJ TEŻ: Niezadowolona mieszkanka przyszła na Radę Miasta – W Zabrzu

– Jak twierdzi Pani Agnieszka Kozik (prawdziwe nazwisko do wiadomości redakcji), nie dość, że szeregowi urzędnicy w Zabrzu pracują za najniższą krajową, to ich prośby o podwyżki traktowane są jako bezczelność i zło konieczne – czytamy na portalu nz24.pl.

W artykule opisano warunki pracy, które zrelacjonowała jedna z pracownic zabrzańskiego magistratu.

– Po tym jak pracownicy Urzędu Miejskiego w Zabrzu wystosowali pismo o podwyżkę, to naczelnicy dostali reprymendę od prezydent Mańki-Szulik, że nie potrafią sobie wychować swoich pracowników i dlaczego domagają się podwyżek – mówi dla Nowin Agnieszka Kozik, pracownica Urzędu Miejskiego w Zabrzu.

Brak godziwych wynagrodzeń to jedno. W niektórych wydziałach UM Zabrze pracowników, jak twierdzi pani Agnieszka, jest po prostu za mało.

– Urząd Miejski wielu pracowników zatrudnia na czas określony na mocy umowy w zastępstwie pracownika, który przebywa przykładowo na urlopie macierzyńskim czy wychowawczym. W naszej komórce powinny być trzy etaty, a są tylko dwa. Powrót z urlopu to koszmar i wiele osób żałuje, że wzięli wolne od pracy. Można utonąć w dokumentach – żali się Agnieszka Kozik.

Ekstremalne warunki pracy?

Niskie zarobki i niedobory kadrowe to nie jedyna bolączka w jednym z budynków Urzędu Miejskiego w Zabrzu, w którym pracuje Agnieszka Kozik. Jak twierdzi, część pracowników przyniosła swoje lodówki. Na trzy wydziały urzędu są z kolei dwie toalety.

Na tym jednak nie koniec. – Brakuje materiałów biurowych, takich jak teczki, koszulki, zakładki czy flamastry do podkreślania. Te rzeczy wraz z koleżankami musimy kupować same. Małe lodówki, zostały przyniesione przez pracowników z domu. Brakuje po prostu zaplecza socjalnego mówi portalowi zabrzańska urzędniczka.

Bon za 50 zł i lista rezerwowa MultiSport

Również pakiet socjalny dla zabrzańskich urzędników jest bardzo ubogi. – Z karty MuliSport nie skorzystałam do dziś, bo brakuje miejsc dla nowych pracowników i muszą czekać na liście rezerwowej. Wszystko dlatego, że starsi pracownicy powpisywali do MuliSoprt całe rodziny i chyba od kilku lat nikt tej karty nie dostał – mówi Agnieszka Kozik.

Pocieszeniem mogą być bony na Boże Narodzenie. W zeszłym roku, jak dodaje pracownica UM w Zabrzu, na jedno dziecko w jej wydziale można było otrzymać bon o wartości… 50 zł. Na Dzień Dziecka w tym roku prezentów nie było.

– W innych miastach, przykładowo w Katowicach, gdzie mam koleżanki urzędnik z dziesięcioletnim stażem może zarobić więcej niż tu w zabrzańskim magistracie zarabiają osoby z 20 letnim stażem – dodaje urzędniczka.

Urzędnicy zasługują na lepsze warunki

Jak piszą Nowiny Zabrzańskie, sygnały o niezadowoleniu części urzędników z Zabrza już do nich docierały. Wygląda na to, że cierpliwość niektórych pracowników zabrzańskiego samorządu jest już na wyczerpaniu. Ich niezadowolenie spotęgowały dodatkowo kryzys i inflacja. Chociaż prezydent Zabrza podczas tegorocznej edycji Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach stwierdziła, że dla wielu zabrzańskich urzędników zarobki nie są najważniejsze.

– Jako samorządowiec chciałbym mieć najlepszych urzędników i pewnie zdecydowana większość moich urzędników to naprawdę bardzo dobrzy urzędnicy, którzy bogu dzięki nie zawsze patrzą na pasek. Jednak ta misja w działaniu samorządowym jest bardzo ważna – powiedziała Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza.

CZYTAJ TEŻ: Kasa z wielu źródeł. Zobacz, ile zarobiła Małgorzata Mańka-Szulik – W Zabrzu

Na łamach portalu nz24.pl sprawę skomentowała była dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Zabrzu, a obecnie prezes Stowarzyszenia Wspólnie dla Zabrzan. Jak twierdzi Alina Nowak, jeszcze kilka lat temu warunki pracy w UM Zabrze i podległych mu jednostkach nie były najgorsze.

– Jeśli faktycznie tak wygląda sytuacja w niektórych wydziałach Urzędu Miejskiego w Zabrzu, to trudno liczyć na to, że miasto będzie działać sprawnie. Nowoczesne miasto potrzebuje nie tylko inteligentnego zarządzania, ale też docenianej kadry pracowników, którzy będą zatrudnieni na dobrych warunkach, za godziwe wynagrodzenie oraz będą czuć się bezpiecznie i stabilnie – mówi Alina Nowak.

Reklama

Źródło: Nowiny Zabrzańskie

Reklama