Szybki i wściekły: wersja motorowerowa
fot. Pixabay, zdjęcie ilustracyjne

Szybki i wściekły: wersja motorowerowa

Zabrze, noc z czwartku na piątek. Miasto śpi, koty spacerują po dachach, a policjanci z drogówki – jak to mają w zwyczaju – patrolują ulice. I nagle – niczym bohater taniego filmu akcji – pojawia się on. Kierowca motoroweru, który postanowił zagrać w „Mam zakaz i co mi zrobicie?”

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Agnieszka Rupniewska wystartuje w wyborach? „Bardzo mocno namawiacie mnie do tego” – W Zabrzu

Zatrzymany mężczyzna miał już sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, ale widocznie potraktował go jak sugestię, a nie wiążący zakaz. Bo przecież kto by się tym przejmował, prawda?

Podczas sprawdzania worek niespodzianek dopiero się otworzył. Brak ważnego ubezpieczenia? Jest. Przekręcony licznik? A jakże! Mówiąc krótko – pełen pakiet „jak nie jeździć po Zabrzu”.

Przypomnijmy, że za łamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów grozi nawet 5 lat więzienia. Do tego sąd może orzec dożywotni zakaz – chociaż w tym przypadku może warto się zastanowić, czy delikwent w ogóle zna znaczenie słowa „zakaz”.

Nieco mniej śmiesznie robi się, gdy w grę wchodzi licznik. Zgodnie z przepisami obowiązującymi od 2020 roku, każda ingerencja w drogomierz to przestępstwo, zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat odsiadki. I to nie tylko dla tego, kto „kręci”, ale też dla właściciela pojazdu, który to zleca. Przekręcanie licznika przestało być „sportem narodowym” – teraz to po prostu sprawa dla prokuratora.

Źródło: KMP w Zabrzu

Subskrybuj nasz kanał na YouTube! 👇

Reklama