1,5 promila alkoholu w organizmie miał rowerzysta, który beztrosko jechał sobie zygzakiem po ulicy Krakowskiej w Zabrzu. Słuchając przy tym muzyki, na rowerze bez oświetlenia, stwarzał zagrożenie nie tylko dla innych, ale przede wszystkim dla samego siebie. „Radosną” jazdę od krawężnika do krawężnika przerwał mu policjant, który wracał akurat ze służby.
ZOBACZ TEŻ: Dlaczego Zabrze wyludnia się szybciej niż inne miasta? Zapytaliśmy mieszkańców ⤵️
Jak relacjonuje gliwicka policja, do zdarzenia doszło w piątek około godz. 22:30 na ul. Krakowskiej w Zabrzu. Wracający ze służby policjant, który na co dzień pracuje w IV Komisariacie Policji w Gliwicach, zauważył niebezpiecznie poruszającego się rowerzystę. Mężczyzna momentami poruszał się od krawężnika do krawężnika.
Policjant natychmiast zadzwonił pod numer 112, informując oficera dyżurnego zabrzańskiej komendy, że jedzie za pijanym rowerzystą i na bieżąco będzie informował, gdzie cyklista się przemieszcza.
– Na miejsce wysłano patrol z zabrzańskiego V komisariatu, który zatrzymał kompletnie nietrzeźwego mężczyznę na ulicy Ofiar Katynia. Od rowerzysty czuć było silną woń alkoholu. Dodatkowo ten skrajnie nieodpowiedzialny cyklista miał w uszach słuchawki i słuchał muzyki – relacjonuje gliwicka policja.
40-letni mieszkaniec Zabrza został przebadany alkomatem – miał w organizmie 1,5 promila alkoholu. Skończyło się mandatem w kwocie 2.500 zł.
Źródło: Arena Zabrze
Poślij artykuł dalej ⬇⬇⬇