Prywatyzacja Górnika Zabrze. Padł termin, kiedy mogłaby dokonać się sprzedaż
fot. Piotr Antczak

Prywatyzacja Górnika Zabrze. Padł termin, kiedy mogłaby dokonać się sprzedaż

Na poniedziałkowej (24 listopada) sesji Rady Miasta Zabrze po raz kolejny wrócił temat prywatyzacji Górnika Zabrze. Radni domagali się konkretów – harmonogramu, możliwego terminu sprzedaży i większej transparentności wobec mieszkańców. Prezydent Kamil Żbikowski przyznał, że nie jest w stanie wskazać sztywnej daty zakończenia negocjacji, ale po raz pierwszy jasno powiedział, że „styczeń przyszłego roku jest taką datą, do której chcielibyśmy mieć już rozwiązanie” w sprawie sprzedaży klubu prywatnemu inwestorowi.

Reklama

ZOBACZ TEŻ: 17-latek z Zabrza aresztowany. Sąd wysłał go na trzy miesiące do aresztu za znęcanie się nad matką – W Zabrzu

Radni: chcemy harmonogramu i jasnej informacji dla kibiców

Jako pierwszy w dyskusji głos zabrał wiceprzewodniczący Rady Miasta Grzegorz Lubowiecki, który w imieniu mieszkańców i kibiców dopytywał o konkrety w sprawie trwających rozmów z Lukasem Podolskim.

Radny zwracał uwagę, że prywatyzacja „ciągnie się już dość długo”, a po zmianie władzy w mieście oczekiwano przedstawienia jasnego planu:

  • do kiedy mają trwać negocjacje,

  • na której sesji prezydent zamierza przedstawić radnym projekt uchwały w sprawie zbycia akcji klubu,

  • jakie są kwoty i oczekiwania stron.

Lubowiecki domagał się również ujawnienia – choćby w formie widełek – kwoty, za jaką miasto planuje sprzedać Górnika, przypominając, że w poprzednim etapie prywatyzacyjnym było kilku zainteresowanych inwestorów, a dziś został już tylko jeden.

Przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Olejniczak odniósł się do pojawiających się w internecie komentarzy sugerujących, że to radni blokują sprzedaż klubu. Podkreślił, że Rada Miasta do tej pory nie otrzymała żadnego projektu uchwały dotyczącej prywatyzacji, więc nie miała nawet formalnej możliwości, by proces przyspieszyć lub zatrzymać.

Prezydent: styczeń 2026 jako termin „pożądany”, ale bez sztywnego harmonogramu

Prezydent Zabrza Kamil Żbikowski przyznał, że negocjacje są skomplikowane i obejmują „bardzo wiele elementów” – nie tylko cenę, ale też przyszłą sytuację finansową klubu, zadłużenie i zobowiązania wobec różnych podmiotów.

Podkreślił, że:

  • mimo tego, że w postępowaniu został już tylko jeden inwestor, wciąż obowiązuje klauzula poufności i na razie nie ma możliwości ujawnienia kwoty wyceny ani oferty,

  • nie jest realistyczne tworzenie szczegółowego harmonogramu z datą sesji, na której miałaby stanąć uchwała prywatyzacyjna, bo proces zależy nie tylko od miasta, ale też od decyzji inwestora i analiz prawno-finansowych.

Jednocześnie prezydent – odpowiadając na pytania radnych – wskazał konkretny, choć wewnętrzny, cel:

Na pewno styczeń przyszłego roku jest taką datą, do której chcielibyśmy mieć już rozwiązanie – stwierdził, ale ostateczny termin zależy od woli drugiej strony.

Prezydent zastrzegł jednak, że jeśli w ciągu najbliższych miesięcy nie będzie realnych szans na domknięcie prywatyzacji, proces może zostać zakończony jako bezprzedmiotowy – ewentualnie z możliwością restartu, choć bez gwarancji pojawienia się nowych chętnych.

Wyłączność negocjacyjna do lutego i praca „bez fajerwerków”

W odpowiedzi na pytanie radnej o harmonogram prezydent ujawnił jeden z ważnych elementów umowy z inwestorem:

  • miasto udzieliło wyłączności negocjacyjnej obecnemu inwestorowi,

  • wyłączność ta ma obowiązywać do lutego 2026 roku,

  • do tego czasu miasto ma koncentrować się na rozmowach z jednym podmiotem.

Prezydent tłumaczył, że zamiast „papierowego” harmonogramu z datami, które potem się nie spełniają – jak za poprzednich władz miasta – woli regularną pracę: minimum jedno spotkanie negocjacyjne w tygodniu oraz stałą wymianę dokumentów i danych między miastem, inwestorem i innymi zaangażowanymi podmiotami.

Pieniądze z miasta: budżet 2026 i koniec „dosypywania” po prywatyzacji

W dyskusji wielokrotnie wracał temat miejskich pieniędzy na Górnika. Radni zwracali uwagę, że w projekcie budżetu na 2026 rok zaplanowano 3,57 mln zł na wsparcie spółki akcyjnej Górnik Zabrze, co – przy bardzo trudnej sytuacji finansowej miasta – budzi wątpliwości.

Prezydent tłumaczył, że miasto nadal spłaca stare zobowiązania związane z tzw. „sale & lease back” sprzed okresu, gdy gmina stała się większościowym akcjonariuszem Górnika – i to właśnie z tego powodu w budżecie pojawiają się wydatki związane z klubem, niezależnie od bieżącego dokapitalizowania.

  • bieżące dokapitalizowanie traktuje jako „prognozę w najgorszym wypadku”,

  • zakłada, że prywatyzacja uda się wcześniej i nie będzie trzeba „dosypywać pieniędzy do Górnika”,

  • miasto nie może swobodnie dokapitalizować swoich spółek ze względu na zapisy umowy pożyczki i Programu Postępowania Ostrożnościowego – ten limit obejmuje m.in. Szpital Miejski i spółkę Stadion.

Jednocześnie padła bardzo ważna deklaracja na przyszłość:

  • po sprzedaży wszystkich akcji Górnika inwestorowi prywatnemu miasto nie będzie miało ani prawnych, ani ekonomicznych podstaw, by „dosypywać” pieniędzy do klubu,

  • ewentualne przyszłe finansowanie mogłoby mieć miejsce tylko w sytuacji, gdy miasto ponownie obejmowałoby jakieś pakiety akcji na zaproszenie nowego właściciela, ale prezydent jasno dał do zrozumienia, że traktuje sprzedaż Górnika jako „drogę w jedną stronę”.

Stadion zostaje w rękach miasta

W trakcie dyskusji padło też ważne doprecyzowanie dotyczące Areny Zabrze. Prezydent przypomniał, że:

  • stadion nie jest objęty procesem prywatyzacji,

  • obiekt pozostanie własnością miasta,

  • obecnie – przy kosztach utrzymania i strukturze przychodów – nie ma realnych chętnych na przejęcie takiego obiektu,

  • miasto prowadzi prace, by stadion stał się „bardziej rentowny lub przynajmniej mniej kosztochłonny”, ale wymaga to czasu.

Dalsza część artykułu pod materiałem video: Antczak i Pawlenka o Zabrzu: odc. 63. „Biedna Straż Miejska, królu złoty!”

Podolski, „pieniądze znikające w klubie” i presja kibiców

Radny Grzegorz Turek zwrócił z kolei uwagę na publiczne wypowiedzi Lukasa Podolskiego, który w jednym z wywiadów stwierdził, że „pieniądze znikają w klubie jak …”, co – jak podkreślił radny – stawia potencjalnego nabywcę w wygodnej pozycji negocjacyjnej i buduje narrację, że to miasto blokuje sprzedaż.

Prezydent przyznał, że nie traktuje tych słów personalnie i częściowo zgadza się z diagnozą, że kluby piłkarskie z natury są miejscem, gdzie pieniądze „znikają” szybko, ale – jak zaznaczył – nie chodzi o działania nielegalne, tylko o sam model funkcjonowania profesjonalnej piłki.

Zwrócił też uwagę, że:

  • sytuacja finansowa Górnika jest trudna nie tylko dziś – jej źródła sięgają decyzji sprzed wielu lat, jeszcze z czasów przed zaangażowaniem miasta,

  • nawet po prywatyzacji nowy właściciel stanie przed bardzo dużym wyzwaniem finansowym, a pieniądze w klubie „wciąż będą płynąć szerokim strumieniem”,

  • to właśnie skala zadłużenia i potrzeby finansowe klubu są jednym z głównych czynników komplikujących negocjacje.

Co jeśli prywatyzacja się nie uda?

Radny Ferdynand Reiss zasugerował, że jeśli inwestor nie akceptuje kwoty wynikającej z operatu, warto byłoby rozważyć wspólną konferencję prasową obu stron i ogłoszenie otwartego przetargu z ceną wywoławczą, a dopiero po jego ewentualnym niepowodzeniu – obniżanie oczekiwań.

Prezydent ocenił, że formalnie byłoby to trudne, bo obecny tryb nie jest klasycznym przetargiem, a oprócz ceny uwzględnia też warunki rozwoju klubu. Zasugerował jednak, że pewne upublicznienie informacji – po konsultacji z prawnikami i inwestorem – jest możliwe w przyszłości, np. w formie szerszej komunikacji czy nawet konferencji.

Jednocześnie jasno zaznaczył, że:

  • jeśli w ciągu najbliższych miesięcy nie pojawi się realna możliwość domknięcia transakcji, miasto będzie musiało rozważyć zamknięcie obecnego procesu,

  • ponowne rozpoczęcie prywatyzacji nie daje gwarancji, że pojawią się nowi inwestorzy ani że warunki wyjściowe będą korzystniejsze.

Styczeń 2026 – oczekiwany moment rozstrzygnięcia

Podsumowując dyskusję, można wskazać kilka kluczowych wniosków z poniedziałkowej sesji:

  • Po raz pierwszy padł jasno wskazany termin, w którym miasto chciałoby zakończyć rozmowy – to styczeń 2026 roku.

  • Jednocześnie do lutego 2026 roku obowiązuje wyłączność negocjacyjna obecnego inwestora.

  • Prezydent nie przedstawił sztywnego harmonogramu, tłumacząc, że byłoby to „wróżenie z fusów” w procesie zależnym od obu stron.

  • Po sprzedaży klubu miasto nie zakłada dalszego finansowania Górnika z budżetu, poza spłatą historycznych zobowiązań, które już dziś obciążają finanse Zabrza.

  • Stadion pozostaje majątkiem miejskim i nie jest objęty prywatyzacją.

Dla kibiców najważniejsza informacja brzmi więc: jeśli wszystko pójdzie po myśli miasta i inwestora, decyzja w sprawie przyszłości Górnika Zabrze mogłaby zapaść w okolicach stycznia 2026 roku.

Czy tak się stanie – zależy już nie tylko od samorządu, ale i od tego, czy Lukas Podolski i jego zaplecze zaakceptują warunki, które pozwolą miastu z czystym sumieniem oddać klub w prywatne ręce.

Źródło: W Zabrzu

Subskrybuj nasz kanał na YouTube! 👇

Reklama