Pół miliona złotych odszkodowania dla ofiary zabrzańskich sióstr zakonnych
fot. Pixabay / zdjęcie poglądowe

Pół miliona złotych odszkodowania dla ofiary zabrzańskich sióstr zakonnych

Jako dziecko był bity i gwałcony. A wszystko działo się w zabrzańskim ośrodku opiekuńczym sióstr boromeuszek, którym kierowała siostra Bernadetta. Teraz były wychowanek ośrodka ma dostać pół miliona złotych odszkodowania. Wygląda na to, że sprawiedliwości znów stało się zadość, chociaż swojego czasu, co warto przypomnieć, o ułaskawienie przestępczyni, którą okazała się siostra Bernadetta zabiegała prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik.

Reklama

CZYTAJ TEŻ: Tour de Pologne. Kosztowna promocja za setki tysięcy złotych – W Zabrzu

Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o przyznaniu zadośćuczynienia Pawłowi, który jako dziecko był wychowankiem ośrodka opiekuńczego sióstr boromeuszek w Zabrzu. Wyrok nie jest prawomocny.

Paweł przebywał w ośrodku w latach 2005 – 2006. Był dotkliwie bity i gwałcony przez starszych wychowanków ośrodka. Na jego krzywdę przymykały oko siostry zakonne. Poszkodowany chciał miliona złotych odszkodowania oraz 2,5 tys. zł renty od Kongregacji Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza w Trzebnicy, oraz Agnieszki F. – siostry Bernadetty, która kierowała ośrodkiem w Zabrzu. Pozwani domagali się jednak oddalenia wniosku sądowego.

Przypomnijmy, siostra Bernadetta (Agnieszka F.) i siostra Franciszka (Bogumiła L.) zostały skazane przez sąd. Bernadetta na dwa lata więzienia, a Franciszka na 8 miesięcy w zawieszeniu.

Małgorzata Mańka-Szulik wnioskowała o ułaskawienie

Warto też przypomnieć, że prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik wnioskowała o ułaskawienie siostry Bernadetty. Potwierdza to treść listu, który Mańka-Szulik napisała do urzędującego wówczas prezydenta RP Bronisława Komorowskiego:

Popieram wniosek o zastosowanie prawa łaski dla Agnieszki F. Ze Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek. Od 1983 roku zakon prowadzi na terenie naszego miasta specjalny ośrodek wychowawczy dla sierot. Obecnie jest placówka niepubliczna opieki całkowitej. Praca sióstr była w mieście zawsze dobrze oceniana. W kontaktach z dziećmi było widać, że są zadbane. Trzeba podkreślić, że siostrom przyszło pracować w wychowankami sprawiającymi szczególne problemy wychowawcze i edukacyjne. Nie wnikając w treść samego rozstrzygnięcia sądu, wydaje mi się, że odbywanie przez siostrę zakonną kary pozbawienia wolności za czyn mający związek z jej służbą na rzecz sierot pozostaje w sprzeczności z poczuciem sprawiedliwości” – napisała prezydent Zabrza do prezydenta RP.

O przemocy, która miała miejsce w Ośrodku Wychowawczym Sióstr Boromeuszek w Zabrzu zrobiło się głośno dziewięć lat temu, po ukazaniu się reportażu i książki Justyny Kopińskiej „Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie”.

Jak wynika z ustaleń prokuratury, od lat 70 ubiegłego wieku siostry zakonne znęcały się nad swoimi wychowankami. Przymykały też oko na gwałty i pobicia.

“Wieszakami, menażkami, chochlami do zupy, pasem, trzepaczkami, kluczami, krzesłami. Najgorzej pobiły Adama, bo miał problemy z mową. Biły go prętami po szyi, aż pojawiła się krew” – pisała w reportażu Justyna Kopińska o ofiarach przemocy w zabrzańskim ośrodku.

Reklama

Źródło: Nowiny Zabrzańskie, media

Reklama