Do niebezpiecznego incydentu doszło na terenie budowy w Rudzie Śląskiej. Mieszkaniec Zabrza, który obsługiwał żurawia na budowie, był… pijany.
ZOBACZ TEŻ: Kto będzie prezydentem Zabrza? Na Facebooku wygrywa… Agnieszka Rupniewska
Zaniepokojony brakiem kontaktu z 34-letnim operatorem 40-metrowego dźwigu, kierownik budowy postanowił wezwać pomoc. Na miejsce natychmiast skierowano policję oraz ratowników medycznych. Początkowo istniało podejrzenie, że mężczyzna mógł stracić przytomność z przyczyn zdrowotnych. Jednak sytuacja przybrała diametralnie inny obrót.
– Szybko okazało się, że to nie problemy zdrowotne. Gdy udało się skontaktować z operatorem, nabrano wątpliwości co do jego trzeźwości. Mężczyznę z kabiny dźwigu sprowadzili na ziemię wyspecjalizowani w działaniach wysokościowych strażacy. Kiedy policjanci sprawdzili jego stan trzeźwości okazało się, że operator żurawia – 34-letni mieszkaniec Zabrza – miał w swoim organizmie blisko promil alkoholu – relacjonuje asp. sztab. Arkadiusz Ciozak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej.
Dodatkowo w kabinie dźwigu funkcjonariusze odnaleźli puste butelki po alkoholu. Sprawa może mieć poważne konsekwencje – policja sprawdza, czy nietrzeźwy operator nie naraził innych osób na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Jeśli tak, grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.