10 grudnia na niefedrującej już od lat Kopalni Węgla Kamiennego Makoszowy odbyła się „Pożegnalna Barbórka”. Górnicy sami zebrali na nią fundusze – 11.700 zł na „zrzutce”. Wcześniej odbyła się dwugodzinna debata na temat tego, jak przeprowadzić sprawiedliwą transformację. Górnicy, związkowcy, politycy, samorządowcy, ekolodzy, przedstawiciele organizacji pozarządowych rozmawiali o tym, „co po węglu?” A pomysły trzeba wypracować, gdyż do rozdysponowania czeka ponad 2 miliardy euro z UE przyznane dla województwa śląskiego.
CZYTAJ TEŻ: Zyski i straty spółek komunalnych w 2021 roku – W Zabrzu
– Dziś odbywa się ostatnia, pożegnalna Barbórka na Kopalni Makoszowy. Nie robimy jej w ciszy, nie robimy jej w jakimś zapomnieniu, wręcz przeciwnie. Zrobiliśmy na nią zrzutkę, by wstrząsnąć opinią publiczną i tak też się stało. Przyjechało wielu znakomitych gości: posłów, ekologów, ekspertów, także samorządowców, którzy debatowali nad tym, co dalej i uważam, że wypracowali sporo ciekawych pomysłów. A przede wszystkim wypracowali zalążek do szerszej debaty – powiedział nam Jerzy Hubka, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników Makoszowy.
O czym rozmawiano?
Tworzenie spółdzielni energetycznych, gdzie wpływ mieliby sami górnicy i mieszkańcy we współpracy z samorządami, Spółką Restrukturyzacji Kopalń – taki pomysł przedstawił ekonomista Jan J. Zygmutowski z CoopTech Hub. Do pomysłu pozytywnie odniósł się Piotr Brożek z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Jednym z założeń miałoby być przebranżowienie górników, ale też nowe technologie, np. produkcja pomp ciepła czy usługi na rzecz samorządu – budowa mieszkań na wynajem, rekultywacja terenów.
Z dystansem do tego odniósł się wiceprezydent Rybnika Piotr Masłowski. Mówił, że spółdzielczość może być tylko jednym z narzędzi transformacji, ponieważ Śląsk to region, gdzie jest najniższa przedsiębiorczość; ludzie są raczej przyzwyczajeni do świadczenia pracy niż „brania spraw w swoje ręce”.
– Zakładałem drugą spółdzielnię socjalną w tym województwie – spółdzielnię socjalną Eruditum kilkanaście lat temu i to nie działa, zbankrutowała. Jeśli weźmiecie do kupy 10 ludzi, którzy sobie nie radzili sami, to wierzcie mi, że nie zaczną być wspaniałymi przedsiębiorcami – mówił.
Zwrócił też uwagę na problem demograficzny. – Jako społeczeństwo będziemy się kurczyć, będziemy się starzeć, będzie ubywać mieszkańców. O tym powinna być ta dyskusja, o przyszłości. Nie powinniśmy mówić o górnikach, ale raczej o dzieciach górników – zaznaczył.
A jakie pomysły mają sami górnicy?
– Górnicy mają wiele pomysłów. Przypomnę, że sześć lat temu podsunęliśmy pomysł korelujący z przemysłem węglowym, mianowicie farmę fotowoltaiczną na hałdach, wiatraki, które w ten sposób dostarczałby energię kopalniom czynnym, a przez to obniżały ich koszty. Te pomysły jednak były przez władze torpedowane, a nas traktowano – powiem brzydko – jako oszołomów – powiedział nam Jerzy Hubka.
W czasie dyskusji Piotr Brożek zaapelował do uczestników o wypracowanie czegoś w rodzaju grupy roboczej. Gremium miałoby spotykać się regularnie i wypracować konkrety. Odniósł się też do sposobu, w jaki zamknięto kopalnię.
– Ja przepraszam za takie porównanie, ale to powinno wyglądać tak, jak powinien wyglądać rozwód: z poszanowaniem obydwu stron, z zachowaniem prawa do uczuć, z rozsądnym podziałem majątku, w sposób cywilizowany – zakończył.
Na spotkaniu był również obecny pisarz Szczepan Twardoch, który odwołując się do górniczych tradycji i wielu tragedii apelował, aby o górnictwie mówić z szacunkiem i wdzięcznością. Także on odniósł się do sposobu zamykania kopalń w Polsce.
– Jak zawierali gruby w Zagłębiu Ruhry, ta zawierali je zupełnie inaczej niż sam. (…) To trzeba zrobić (zamykanie kopalń – red.), to nawet ja wiem. Ale to trzeba zrobić z szacunkiem do etosu, z szacunkiem do 200 lat historii. Bez tego ludzie, kerzy są nagle wyciepowani na hasiok, jak śmieci, nie będą chcieli robić nic innego. Bo raz jak się człowieka tak potraktuje, to czamu ma uwierzyć w jakiekolwiek inne słowa – mówił Szczepan Twardoch.
Po dyskusji udano się do cechowni kopalni, gdzie złożono kwiaty pod obrazem św. Barbary. Kwiaty złożono też pod Pomnikiem poległych górników Kopalni Makoszowy. Na koniec zaproszono gości na ostatnią biesiadę.
Źródło: Nowiny Zabrzańskie
Poślij artykuł dalej ⬇⬇⬇