Mieszkańcy Biskupic apelują do władz
fot. Piotr Antczak

Mieszkańcy Biskupic apelują do władz

15 listopada odbyła się kolejna już komisja rewizyjna Rady Miasta ws. terenów w Biskupicach, gdzie planowana jest przez prywatnego inwestora budowa hal przemysłowych na hałdzie, nieopodal ul. Kukuczki. Mieszkańcy ciągle walczą przeciwko tej inwestycji i zaapelowali do urzędników, by podczas wydawania decyzji środowiskowej – dokument procedowany jest przez miasto Gliwice – wzięli stronę mieszkańców i zaproponowali inwestorowi inną lokalizację bądź zmianę inwestycji na mniej oddziaływującą na środowisko.

Reklama

CZYTAJ TEŻ: Rada Miasta podniosła podatek od nieruchomości – W Zabrzu

Jak mówili urzędnicy podczas komisji rewizyjnej, 8 listopada prezydent Gliwic wydał postanowienie, w którym zobowiązał inwestora do sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko i określił szczegółowe warunki, które ten raport powinien uwzględniać. Z treści postanowienia wynika też, że inwestor powinien odnieść się do uwag mieszkańców, które wpłynęły podczas prowadzonego postępowania.

Trwają prace planistyczne – mieszkańcy skołowani tłumaczeniem urzędników

Niezależnie od postępowania, które trwa w Gliwicach, zabrzańscy urzędnicy pracują nad nowymi dokumentami. Chodzi o nowe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego (dokument dotyczy całego miasta) i miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla biskupickiego terenu.

O przebiegu tych prac mówił naczelnik Zenon Rodak z Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miejskiego w Zabrzu. Jak tłumaczył, prace nad planem miejscowym trwają w oparciu o jeszcze obowiązujące studium. A przypomnijmy, dokument nie przewiduje na omawianych terenach inwestycji przemysłowych. Niestety tłumaczenia naczelnika niczego mieszkańcom nie wyjaśniały, a wręcz spowodowały lawinę pytań z żądaniami jasnych deklaracji. Z jednej strony bowiem naczelnik Rodak mówił o trwających pracach nad planem miejscowym w oparciu o obowiązujące studium, z drugiej – że w planie miejscowym będą uwzględniane rozwiązania, o które wystąpił inwestor. Mieszkańcy w tej sytuacji pytali, jak to możliwe.

– Jeżeli pan teraz mówi, że bazujemy na starym studium, a jednocześnie mówi pan, że jest inwestor, który chce tam rozwinąć przemysł i bierzecie to pod uwagę w planowaniu, no to jedno z drugim się kłóci – zauważył jeden z mieszkańców.

– Studium nie jest prawem miejscowym, w związku z tym studium nie obowiązuje w przypadku wydawania decyzji administracyjnych. Studium jest wyłącznie dokumentem, który jest związany z planem miejscowym, nad którym pracujemy, w związku z tym prace planistyczne, nad którymi pracujemy, są zgodne z obowiązującym studium, bo nie ma innego dokumentu. Czy to jest niejasne? – odpowiadał i pytał zarazem naczelnik Rodak.

Konia z rzędem temu, kto jest w stanie to zrozumieć, bo ani mieszkańcy, ani nasz dziennikarz, który przysłuchiwał się tym tłumaczeniom, tego nie rozumieli. We wtorek, 21 listopada, wysłaliśmy maila do Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miejskiego w Zabrzu z prośbą o wyjaśnienie. Odpowiedzi jednak do dziś się nie doczekaliśmy.

Mieszkańcy prosili o prostą i jednoznaczną odpowiedź. – Proszę państwa to nie są proste sprawy – usłyszeli w odpowiedzi od naczelnika Rodaka, który powtórzył to, co już zostało powiedziane i dodał, że prac nad nowymi dokumentami planistycznymi urzędnicy nie są w stanie zakończyć przed upływem obecnej kadencji samorządu.

Nowe dokumenty najprawdopodobniej będzie zatwierdzała Rada Miasta w nowym składzie, po wyborach.

Apel mieszkańców Biskupic

Mieszkańcy, którzy przybyli na komisję, apelowali do urzędników, by rozważyć inne lokalizacje pod tę inwestycję, ewentualnie nakłonić inwestora do innego rodzaju biznesu, który nie będzie tak wpływał na ich miejsce zamieszkania jak przemysłowe hale.

– Oczywiście możemy się spotkać, rozmawiać, ale ostateczna decyzja należy do inwestora. Wszystko będzie zależało od tego, jak będą przebiegały te procesy administracyjne, to może powodować zmianę decyzji inwestora – mówił Rafał Kobos. – Nie jest tajemnicą, że rynek magazynowy na Śląsku będzie się rozwijał, a firmy osiągają na tym najlepsze zyski. Jeśli inwestor nie będzie widział trudności administracyjno-formalnych w realizacji inwestycji, to będzie do niej dążył – dodawał.

Mieszkańcy rzucali luźne propozycje, by zmienić lokalizacje, np. na terenach po byłej kopalni Makoszowy. Problem jednak w tym, że są to tereny Skarbu Państwa lub Spółki Restrukturyzacji Kopalń i mimo, że miasto zawnioskowało już o przejęcie tych terenów, to decyzja należy do wspomnianych podmiotów. – To wymaga czasu – mówił naczelnik Kobos.

– Rozumiem, w takim razie gdyby sytuacja się wyklarowała, to czy możemy mieć nadzieję, że uwzględnicie nasze prośby? – apelowała Sylwia Kot, mieszkanka Biskupic i radna tejże dzielnicy.

– Wtedy otwieramy zupełnie nową kartę – odpowiadał Rafał Kobos. Dodał, że trwają rozmowy ze Spółką Restrukturyzacji Kopalń w celu pozyskania terenu po byłej Kopalni Makoszowy.

Mieszkańcy poprosili na zakończenie komisji, by jeszcze raz na obradach pojawił się inwestor. Jej posiedzenie ma odbyć już w nowym roku.

Źródło: W Zabrzu

Reklama