Śląskie miasta liczą straty w budżetach spowodowane epidemią koronawirusa. Przykładowo Ruda Śląska – jak podaje portal rudaslaska.naszemiasto.pl – może na epidemii stracić w sumie nawet 69 milionów zł. W innych miastach straty spowodowane tylko mniejszymi wpływami z udziałów w podatku PIT liczone są w dziesiątkach milionów złotych, a gdzie inne straty: zamrożenie wpływów z najmu lokali użytkowych, opłat za parkingi miejskie itd.? Zapytaliśmy, jak wygląda sytuacja #wZabrzu.
Na nasze pytania o to czy miasto Zabrze szacowało już starty i w jaki sposób będzie je kompensować (ewentualne pożyczki czy ograniczenia wydatków), odpowiedział nam Dawid Wowra, rzecznik miasta:
„Ciągle trwają analizy skutków epidemii. Nie wiemy, jak długo potrwa zamrożenie gospodarki, więc na razie nie jesteśmy w stanie określić kosztów związanych z zaistniałą sytuacją. Miasto Zabrze zaplanowało wydać w tym roku ok. 230 mln złotych na inwestycje, w związku z czym mamy możliwość optymalizacji czasu ich realizacji.”
Z tej odpowiedzi wynika jedynie, że miasto będzie szukało oszczędności w czasowym przesunięciu zaplanowanych inwestycji. Jakie to będą inwestycje w pierwszej kolejności oraz jakich konkretnych liczb po stronie strat (co najbardziej nas interesowało) włodarze Zabrza już się doliczyli, tego niestety się nie dowiedzieliśmy.
W kolejnym mailu zadaliśmy zatem pytania dotyczące konkretnych szacunków strat, związanych z udziałem w podatkach PIT i CIT, czasowym zamrożeniem opłat parkingowych, czynszów lokali użytkowych, „tarczą” dla zabrzańskich przedsiębiorców i bieżącą walką z epidemią (zakup środków odkażających, testów, odkażanie sfery publicznej itd.). Chcieliśmy dowiedzieć się, jakiej dziury budżetowej miasto już się dopatrzyło.
Niestety na tego maila nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Źródło: W Zabrzu, rudaslaska.naszemiasto.pl
fot. W Zabrzu
