Miasto dzierżawi grunty za 100 zł/ha na rok! Przewodniczący KR: Za garaż więcej płacę
Fot. Piotr Antczak / Sto złotych

Miasto dzierżawi grunty za 100 zł/ha na rok! Przewodniczący KR: Za garaż więcej płacę

– Jedna rzecz jest dla mnie nie tyle niezgodna z prawem, ile zastanawiająca; chodzi o pytanie odnośnie kwoty dzierżawy terenów, jakie wydzierżawiło miasto firmie PREM. I tu dostaliśmy odpowiedź, że jest to 100 zł na rok za hektar. Dobrze to rozumiem? – pytał w czwartek Grzegorz Turek, przewodniczący Komisji Rewizyjnej urzędnika Wydziału Zarządzania Mieniem zabrzańskiego Urzędu.

Reklama

Od mocnego uderzenia zaczęła się czwartkowa Komisja Rewizyjna ws. firmy PREM – dewelopera, któremu miasto dzierżawi i sprzedaje grunty, a ten buduje nowe domy i mieszkania m.in. przy ul. Lawendowej w Słonecznej Dolinie. Tam część mieszkańców poczuła się pokrzywdzona działalnością firmy i złożyła zawiadomienie do zabrzańskiej prokuratury. Ich zdaniem – jak pisze Głos Zabrza w artykule „Grunt to interes” – nieruchomości daleko odbiegają od tzw. stanu deweloperskiego; mieszkania pełne są niedoróbek, przeciekają, a część budynków nie jest nawet otynkowana. PREM tłumaczy to winą podwykonawców, którzy nie wywiązali się ze zobowiązań. Podwykonawca – spółka Proxima – twierdzi natomiast, posiłkując się wyrokiem sądu, że PREM jest im winien 1,121 mln zł. Sprawa jest dość skomplikowana, dlatego też zajęła się nią Komisja Rewizyjna zabrzańskiej Rady. Podczas kolejnego już posiedzenia na światło dzienne wyszedł nowy wątek – otóż miasto dzierżawi grunty firmie PREM od 2004 roku za kwotę 100 zł za hektar na rok! Już w pierwszym zdaniu czwartkowego posiedzenia przewodniczący KR Grzegorz Turek stwierdził, że sprawa jest, nie tyle niezgodna z prawem, ile „zastanawiająca”. – Jak bym chciał być złośliwy, to bym zapytał, co trzeba zrobić, żeby wydzierżawić od miasta za 100 zł grunt. Chętnie bym skorzystał – mówił Turek po tym jak urzędnik Wydziału Zarządzania Mieniem potwierdził, że miasto faktycznie dzierżawi w tej kwocie grunty firmie PREM.

CZYTAJ TEŻ: I Komunia Święta na stadionie Górnika Zabrze? To nie żart!

Rażąco niska kwota dzierżawy gruntów pod działalność budowlaną, na której przez lata tej działalności nie było, to dopiero początek. Istnieje podejrzenie, że na tych gruntach była prowadzona działalność rolnicza. Jeśli tak, to po co? – Zadaliśmy firmie PREM pytanie, niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi, czy miała jakieś pożytki z tego, że udostępniała pod zasiew te tereny, które jeszcze nie były zabudowane. Bo jeśliby się okazało, że miasto dzierżawiło im te powierzchnie za 100 zł (za hektar – przyp. red.), a oni coś tam zasiali i dostawali jakieś dopłaty, zresztą niezgodne, bo żeby tam cokolwiek robić, to w ramach umowy powinna zgodzić się gmina, ale jeśli to robili i tam były te pożytki, no to jest to czysty biznes; nawet jakby 1000 zł dostali…  Moralnie jest to naganna rzecz dla mnie. Natomiast nie ma dziś przedstawicieli firmy PREM, w związku z czym uważam, że oni nie bardzo wiedzieli, co odpowiedzieć – mówił Grzegorz Turek. Przewodniczący KR oznajmił również, że złoży wniosek do prezydent Zabrza o ponowne przeanalizowanie tej umowy, gdyż jego zdaniem kwota dzierżawy jest rażąco niska, a on sam płaci więcej za wynajem garażu.

Sprawdź ofertę edukacyjną Zabrzańskiego Centrum Kształcenia Ogólnego i Zawodowego

Będący na sali urzędnik Wydziału Zarządzania Mieniem zabrzańskiego magistratu przeczytał oświadczenie firmy PREM, które wpłynęło w tym samym dniu. Z jego treści wynikało, że firma nie poddzierżawiała nikomu gruntów. To z kolei bardzo dziwiło członków Komisji Rewizyjnej, którzy mówili, że od lat jest tam prowadzona działalność rolnicza. – Co roku, i to nie będąc świadomy, że taka umowa istnieje i jakie są jej warunki, to co roku jest tam coś zasiane. Nawet wczoraj tamtędy przejeżdżałem i również jest coś zasiane, więc ktoś pobiera pożytki rolne. Miasto twierdzi, że nikomu innemu poza firmą PREM nie dzierżawiło tego gruntu. Jestem w stanie w to uwierzyć, bo firma PREM jest jedynym dzierżawcą, więc albo firma czerpała pożytki z działalności rolniczej, co jest złamaniem umowy, gdyż firma nie miała prowadzić tam działalności rolniczej, tylko budować budynki, albo komuś poddzierżawiała i teraz tym oświadczeniem wprowadza się nas w błąd. Umowa mówi jasno, jaki jest cel, a to jest po prostu jawne złamanie umowy – zabrał głos rady Grzegorz Lubowiecki (LZ). Radny Lubowiecki podkreślił również, że umowa została zawarta w 2004 roku na dziesięć lat, a następnie w 2014 roku przedłużona i ponownie nikt nie wpadł na to, by aneksować kwotę dzierżawy – jak to określił – do jakiejś realnej wartości. Zwrócił również uwagę, że przez wiele lat nie była tam prowadza działalność budowlana. – Dla mnie to jest dziwne, bo to jest 10 hektarów i jeśli firma PREM przez te wszystkie lata systematycznie by te tereny zabudowywała, to byłbym w stanie uwierzyć, że działanie firmy było w dobrej wierze, ale przez wiele lat tam się nic nie działo. Dopiero niedawno budynki przy ul. Lawendowej zostały wybudowane. Przez pierwsze lata firma nie realizowała swojej umowy, tylko tam rosła kukurydza czy rzepak i inne produkty rolne. I to jest ciekawe, bo to są rośliny roczne; co roku ktoś musiał to siać, pielęgnować i zbierać plony w okresie zbiorów – kontynuował Lubowiecki.

Przewodniczący Grzegorz Turek pytał obecnego na sali miejskiego radcę prawnego, czy w tej sytuacji komisja może wystąpić o zwrócenie się do prokuratury, by wyjaśnić, czy firma PREM złamała prawo. – Ja bym się tu wahał powiedzieć czy było złamanie prawa, raczej naruszenie umowy. Nie ma prawa, które zakazuje… jeśli rzeczywiście coś tam się działo i oni czerpali korzyści, to oni złamali umowę. Nie znam przepisu, który mówi, że na działce wydzierżawionej na cele budowlane nie można siać, więc tutaj nie ma przepisu z kodeksu, który by uzasadniał wystąpienie do prokuratury – odpowiedział miejski prawnik. – Czy złożone oświadczenie do Wydziału Zarządzania Mieniem nie jest złamaniem prawa pod odpowiedzialnością karną? Nie widzi Pan tu możliwości zawiadomienia prokuratury właśnie poprzez składanie fałszywego oświadczenia? – pytał prawnika obecny na sali przedstawiciel firmy Proxima (podwykonawca firmy PREM, który poinformował, iż mocą prawomocnego wyroku sądu firma Proxima wszczęła egzekucję przeciwko firmie PREM o odzyskanie zaległych należności). – Tu już mówimy zupełnie o czymś innym; nie o tym czy oni sieją, czy nie sieją, tylko o złożeniu oświadczenia niezgodnego z prawdą. Natomiast na ile jest to przestępstwo, na ile jest to szkodliwość społeczna czynu, aż wreszcie – na ile tam rzeczywiście do takich rzeczy doszło… My dostajemy pismo od spółki, która informuje, że do żadnego zawierania umów tam nie doszło i na podstawie tego mamy wystąpić do prokuratury? My musimy to w jakiś sposób też wykazać. Nawet jeśli tam rzeczywiście do czegoś dochodziło, nawet jeśli tam ktoś pobierał z tego jakieś korzyści, to myśmy o tym nie wiedzieli i sprawa się zakończy – odpowiedział radca z obsługi prawnej zabrzańskiego Urzędu. W dalszej części prawnik stwierdził, że nawet jeśli zostałoby złożone zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa poprzez złożenie fałszywego oświadczenia, to o wiele łatwiej byłoby bronić firmę PREM niż miasto. – Padło pytanie, czy oni komuś to poddzierżawiali. Nie. A jeżeli robili to sami, to oni wytłumaczą to koniecznością właściwej gospodarki ziemią; było tam coś, jakaś trawa, łąka, którą trzeba było ściąć, no… musieli to robić. Padło tutaj, że oni dostawali dotacje. Nie sądzę, żeby je dostawali, nawet jeśli tak robili; to jest raczej sprawdzone i weryfikowane. Szczerze powiedziawszy nie widzę za bardzo tutaj możliwości – podsumował prawnik.

Głos ponownie zabrał przedstawiciel firmy Proxima, który poinformował, że mimo prawomocnego wyroku sądu jego firma wciąż nie może odzyskać należności od firmy PREM. – Firma prowadzi działalność i nie reguluje swoich zobowiązań. Miasto toleruje takie zachowania, przedstawiając takie argumentacje, jakie przed chwilą słyszeliśmy – powiedział szef Proximy. Podwykonawca zapowiedział również, że w postępowaniu prokuratorskim, które toczy się przeciwko spółce PREM, i które jest znane Radzie Miasta oraz urzędnikom, wystąpi o udostępnienie odczytanego na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej oświadczenia firmy PREM, gdyż będzie to ważny dokument w postępowaniu.

Szef Proximy poruszył jeszcze inny wątek sprawy, mianowicie sprzedaży przez miasto innego gruntu firmie PREM (przy ul. Heweliusza), gdzie jego zdaniem Rada Miasta została celowo wprowadzona w błąd innym fałszywym oświadczeniem o stanie zaawansowania tamtejszej budowy i którego nikt nie zweryfikował, a mimo to Rada w grudniu stosunkiem głosów 13 do 12 przegłosowała uchwałę o sprzedaży tego gruntu deweloperowi. Radni opozycji wnioskowali wtedy o zdjęcie uchwały z porządku obrad, a w zamian zaproponowali uchwałę o wystąpienie do zabrzańskiej prokuratury o udostępnienie akt śledztwa, które toczy się przeciwko PREMOWI. Wniosek upadł, a uchwała o sprzedaży gruntu została przegłosowana. W zawiązku z tymi wszystkimi wydarzeniami szef Proximy zapowiedział wystąpienie do Najwyższej Izby Kontroli z wnioskiem o kontrolę realizacji umowy, jaką miasto Zabrze zawarło z firmą.

Czwartkowa komisja zakończyła się sformułowaniem dwóch wniosków do prezydent Zabrza. Pierwszy dotyczył przeanalizowania umowy z firmą PREM w kontekście wysokości kwoty dzierżawy, gdzie zdaniem komisji jest ona rażąco niska i przyczynia się do szkody finansowej gminy, a drugi – o podjęcie działań, by wyjaśnić, czy na obszarze działek dzierżawionych spółce była prowadzona produkcja rolna. O kolejnych postępach w tej mocno kontrowersyjnej sprawie będziemy informować.

Nie czekaj, aż Facebook wyświetli Ci nasze artykuły!

 

Źródło: W Zabrzu, Głos Zabrza
Poślij artykuł dalej ⬇⬇⬇

Reklama