Dziś pozwolę sobie na osobistą opinię i przedwyborczą analizę. Ale najpierw fakty, czyli to, co dwaj kandydaci mają już dziś. Andrzej Duda uzyskał wynik 43,5%, a więc do zwycięstwa brakuje mu 6,5 % + 1 głos. Rafał Trzaskowski ma poparcie na poziomie 30,46%, zatem brakuje mu 19,54% + 1 głos. A teraz, jak mawiał klasyk, policzmy głosy.
Pozostali liczący się kandydaci uzyskali wyniki:
Szymon Hołownia – 13,87%
Krzysztof Bosak – 6,78%
Władysław Kosiniak-Kamysz – 2,37%
Robert Biedroń – 2,22%
Kto kogo popiera?
Wiemy, że jako pierwszy, gdy wszystko jeszcze stygło, swoje poparcie Trzaskowskiemu oddał Biedroń, zaraz po nim zrobił to Hołownia. Kosiniak dziś poparł Trzaskowskiego, Bosak oficjalnie nikogo, ale…
Z prostej matematyki wynika, że urzędującemu prezydentowi wystarczy przejąć elektorat Bosaka i Konfederacji, której ideowo bliżej do PiS niż do PO i ma reelekcję – tak to jednak nie działa! Andrzej Duda uszczknie pewnie jeszcze coś z wiejskiego i konserwatywnego elektoratu Kosiniaka, mimo że ten przekazał dziś swoje poparcie Trzaskowskiemu. Stawiam, że będzie to około połowy elektoratu, który nie godzi się na nowoczesność w duchu LGBT – na tym Kosiniak tracił poparcie w wyborach europejskich i dziś stracił kolejną część ze swojego i tak już mizernego kapitału politycznego.
Policzmy, co będzie miał Rafał Trzaskowski po pełnych przepływach (których nigdy przecież nie ma) głosów Hołownii i Biedronia. No to liczymy: 30,46 + 13,87 +2,22 = 46,55%. Brakuje 3,45%, których nie ma nawet Kosiniak, a któremu bliżej do Trzaskowskiego niż Bosakowi. Od Kosiniaka, stawiam, dostanie po dzisiejszym poparciu do 1,5 punktu procentowego, może ciut więcej. Większości nie dostanie z powyższych powodów. „Pewny” wynik Trzaskowskiego kończy się zatem na 48% – 48,5%. Brakuje 1,5 punktu procentowego i to przy bajkowym założeniu pełnych przepływów, których jak wspomniałem, nie ma nigdy; bo o ile Biedroń i Kosiniak są już politycznie wyeksploatowani i mogą swe 2-procentowe poparcie za darmo oddawać, to na Hołownię sporo osób liczyło, że pojawił się ktoś nowy i nie będą musieli znowu wybierać pomiędzy dwoma „mniejszymi złami”. Wyborcy Hołownii chcą czegoś nowego, tak jak wyborcy Bosaka i swego czasu Kukiza chcieli czegoś nowego. Wszyscy jednak od dawna dostają to samo – wybór, od którego zbiera im się na wymioty! Spora część wyborców Hołownii po prostu nie pójdzie na wybory. Ta, która pójdzie, oczywiście zagłosuje w większości na Trzaskowskiego, ale nie wszyscy.
Jak zachowają się wyborcy Bosaka?
Narodowcy, z których wywodzi się Bosak, mają jasno zdefiniowany stosunek do Platformy i Trzaskowskiego, który wprost nazywa Marsz Niepodległości faszystowskim i chce jego zdelegalizowania. A i sam Bosak wielokrotnie powtarzał, do którego z panów Duda/Trzaskowski jest mu dalej. Konfederacja nie jest jednak jednorodna, więc Trzaskowski dostanie parę głosów z tej liberalno-gospodarczej części. Ilu Konfederatów nie pójdzie do drugiej tury? Trudno powiedzieć. Bosak zachęca, żeby pójść i oddać ważny głos, więc tutaj zakładam, że grupa, która zostanie w domach, nie będzie aż tak duża, a ci, którzy pójdą, w większości zagłosują nie tyle na Dudę, co przeciwko Trzaskowskiemu. Jaka to będzie większość?
Wygląda więc na to, że najwięcej zależy od wyborców Bosaka, bo reszta jasno się zdefiniowała. Przy założeniu, że część wyborców Bosaka i Hołownii do wyborów nie pójdzie, różnica będzie niewielka.
Kto wygra?
Zapraszam do komentowania 🙂
Piotr Antczak