Fot. Pixabay
19-letni pasjonat, który zbierał dane statystyczne na temat epidemii koronawirusa w Polsce, tak ośmieszył państwo, że od wtorku sanepidy nie podają już statystyk dotyczących pandemii, a można sobie jedynie ściągnąć z rządowej strony www.gov.pl plik w Excelu z danymi z każdego miasta/powiatu w Polsce z ogólną liczbą zakażeń i zgonów. Tyle. Ale o co chodzi?
– Przeprowadzona w całej Polsce analiza danych dotyczących przypadków zakażeń SARS-CoV-2 wykazała różnicę na poziomie 22 tys. wyników między systemem elektronicznym, a innymi używanymi dotychczas narzędziami zbioru danych. Zidentyfikowane rozbieżności nie wpływały w istotny sposób na ocenę sytuacji epidemiologicznej – czytamy od wczoraj zamiast codziennego raportu na stronie Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
CZYTAJ TEŻ:
Fałszywy pracownik wodociągów okradł 86-latka
Do tej analizy pewnie w ogóle by nie doszło, gdyby nie Michał Rogalski, 19-latek! Ten młody chłopak hobbystycznie prowadzi od początku pandemii bazę, opierając się na oficjalnych danych podawanych przez sanepidy powiatowe. W jego bazie pojawiły się spore rozbieżności między tym, co podawało Ministerstwo Zdrowia, a tym, co publikowały sanepidy. Ostatnia rozbieżność dotyczyła powyższych 22 tys. „zgubionych zakażonych”.
– Żeby uniknąć kolejnych kompromitacji, odcięli obywateli od danych – komentuje Michał Rogalski w rozmowie z Onetem. – Stacje decyzją GIS mają zakaz publikowania informacji, będą one podawane tylko przez MZ i nie będą poddawane żadnej dalszej weryfikacji.
Od dziś niestety okrojone dane na temat sytuacji epidemicznej #wZabrzu można pobierać jedynie ze strony rządowej:
Dziś odnotowano 94 przypadki koronawirusa i jeden zgon w wyniku chorób współistniejących.
Źródło: Onet, PSSE Gliwice, gov.pl