Górnik Zabrze. Klub bez planu i wizji
fot. Piotr Antczak

Górnik Zabrze. Klub bez planu i wizji

Górnik Zabrze sportowo radzi sobie całkiem dobrze – w ostatnich 8 ligowych potyczkach zabrzanie zdobyli 16 punktów i przynajmniej w tym względzie spokojnie można myśleć o przerwie zimowej. Bardzo słabo sytuacja wygląda natomiast u steru; z klubu w ciągu ostatnich tygodni odeszło kilku kluczowych pracowników, w tym prezes Adam Matysek. Fala odejść może niepokoić, zwłaszcza, że każde z nich było rezultatem autonomicznej decyzji. To z kolei pozwala wnioskować, że organizacja w gabinetach czternastokrotnego mistrza Polski mocno kuleje, co zresztą potwierdzają doniesienia medialne…

Reklama

CZYTAJ TEŻ: Górnik Zabrze. Były rzecznik: Żadna inna spółka nie przepuszcza tak szybko takich sum

7 grudnia Górnik Zabrze w swoich mediach społecznościowych poinformował, że Adam Matysek rezygnuje z funkcji prezesa zarządu klubu. Rezygnacja ta jest o tyle zaskakująca, że na konferencji prasowej, która odbyła się 30 listopada, prezes Matysek sam wyrażał zaskoczenie w kwestii ostatnich odejść. A przypomnijmy, z klubem pożegnali się rzecznik prasowy Konrad Kołakowski i dyrektor sportowy Łukasz Milik. Ten ostatni był odpowiedzialny m.in. za transfery i to właśnie Adam Matysek miał czasowo przejąć ten obowiązek przed zbliżającym się okienkiem transferowym.

Kopali pod nim dołki…

Kibice nie musieli długo czekać, by dowiedzieć się, jakie powody miał Adam Matysek.

– Nie miałem już chęci z nimi współpracować – powiedział na łamach Dziennika Zachodniego odnosząc te słowa do Tomasza Masonia i Małgorzaty Miller-Gogolińskiej, pozostałych członków zarządu Górnika Zabrze.

Jak dodawał, miał spore zastrzeżenia do ich postawy.

– Szokujące były ich działania. Mówiąc kolokwialnie nieustannie kopali pode mną dołki i rozpowszechniali nieprawdziwe informacje. Walczyli ze mną plotkami korytarzowymi. Nie mogłem tego dłużej akceptować.

W Górniku nie ma planu, wszystko robi się na wariata

Do odejścia prezesa Matyska i innych ostatnich wydarzeń w Górniku odniósł się Lukas Podolski w obszernym wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.

– W innych klubach też było trochę bałaganu; prezesi się zmieniali, trenerzy, dyrektorzy, ale zawsze był plan, żeby przyszedł następny. W Górniku to jest takie „na wariata”, nie ma planu, nie ma DNA, żeby ktokolwiek usiadł i powiedział: tak ma ten Górnik wyglądać, tą drogą powinien iść. A jak się zmieniają dyrektorzy i prezesi, to jak stworzyć jakiś plan, kierunek, żeby do wszystko poszło do przodu – mówił.

Karuzela prezesów i trochę smutnej historii…

Miasto Zabrze jest właścicielem Górnika od kwietnia 2011 roku. Rada Miasta zdecydowała wówczas o przejęciu pakietu większościowego – 52 procent akcji klubu. Zadłużenie Górnika wynosiło wtedy 32 mln zł. Z ostatniego sprawozdania finansowego za 2022 rok dowiadujemy się, iż łączna strata czternastokrotnych mistrzów Polski wynosi już 143 mln zł!

Przez te 12 lat zadłużenie rosło, a prezesi zmieniali się jak rękawiczki ładnej panienki. W 2011 roku Łukasza Mazura zmienia Tomasz Młynarczyk. W tym samym roku prezesem zostaje Artur Jankowski, który na fotelu zasiada dość długo, bo do 2014 roku.

Potem na Roosevelta porządki próbuje zaprowadzić rektor katowickiej AWF Zbigniew Waśkiewicz, szybko jednak sam rezygnuje po niecałych 5 miesiącach pracy. Po Waśkiewiczu przychodzi „prezes wakat” – w latach 2014/2015 Górnik „daje sobie radę” bez prezesa. I to przez ponad rok! Górnik tak sobie „radzi”, że kiedy już pojawia się Marek Pałus, prezes w sezonie 2015/2016, zabrzanie trzeci raz w swojej historii spadają z ligi.

Marazm w Górniku, dając promyk nadziei, przerywa Bartosz Sarnowski, który wraz z trenerem Marcinem Broszem wprowadzają Górnika na właściwie tory – najpierw awansują do Ekstraklasy, by w kolejnym sezonie (2017/18) rozbudzić nawet wśród niektórych kibiców nadzieję o 15 mistrzostwie Polski (Górnik zostaje mistrzem jesieni, ostatecznie jednak zajmuje 4 miejsce, najwyższe od 1994 roku i gra w europejskich pucharach). Prezes Sarnowski piastował swój urząd najdłużej, bo aż 3 lata – do 2019 roku. Po nim znów przychodzi bezkrólewie.

W 2020 roku prezesem zostaje Dariusz Czernik, a rok później z wielką pompą w Górniku witany jest Lukas Podolski; kibice szaleją, tylko na przywitaniu Podolskiego pojawia się na stadionie ponad 10 tys. kibiców, nadzieje wracają do Zabrza. Czernik po ponad roku sprawowania swojej funkcji nie jest już prezesem i znów następuje „wakat”.

W styczniu 2022 roku w Zabrzu pojawia się Arkadiusz Szymanek, ale rezygnuje szybko, bo na początku sezonu 2022/23. W lutym tego roku na stanowisko prezesa powołany zostaje Adam Matysek, ale jest nim niespełna 10 miesięcy.

W Zabrzu jak w filmie

W kultowym filmie „Psy” Władysława Pasikowskiego Franz Mauer podczas komisji weryfikacyjnej mówi do członków komisji: czasy się zmieniają, ale pan zawsze jest w komisjach. W Zabrzu kibice mogą powiedzieć: prezesi się zmieniają, ale pani ciągłe jest właścicielem…

Źródło: W Zabrzu

Reklama