Dziś, 4 marca, Górnik Zabrze podejmie Legię Warszawa, która wciąż walczy o mistrzostwo Polski. Zabrzanie przełamali swą niemoc w Mielcu i wygrali ze Stalą 1:0 po bramce debiutanta, Holendra Van Den Hurk’a. Przełamanie przyszło na wyjeździe, teraz kibice czekają na to u siebie.
CZYTAJ TEŻ: Czwarta trybuna. Spółka Stadion ogłosiła kolejny przetarg – W Zabrzu
Górnik Zabrze ostatnie 3 punkty w domu zanotował 28 października efektownie pokonując Widzew Łódź 3:0. Od tamtej pory w Zabrzu nic ciekawego się nie wydarzyło; była sromotna porażka z ostatnią w lidze Miedzią Legnica (0:3) i dwa remisy – z Lechią 1:1 i bezbramkowy z Radomiakiem. Ten ostatni niektórzy kibice już okrzyknęli najgorszym meczem PKO Ekstraklasy.
Do Zabrza dziś przyjeżdża Legia. To mecz z niewielu ligowych klasyków, do których nikogo nie trzeba specjalnie motywować. Są fani, którzy żartują nawet, że można wszystkie spotkania w lidze przegrać, ale gdy ten z Legią będzie wygrany, to kibic będzie zadowolony…
Takiego scenariusza na pewno już nie będzie, ale nie mamy nic przeciwko, by z Legią dziś po prostu wygrać. Zwłaszcza, że domowych zwycięstw Trójkolorowi mają jak na lekarstwo.
– Kibice czekali na przełamanie w ogóle. Teraz czekają na przełamanie u siebie, bo te dwa zwycięstwa w sezonie i te ostatnie to już kawałek czasu minęło. Czuje Pan, że to jest możliwe w sobotę? – pytał na konferencji przedmeczowej jeden z dziennikarzy.
– Po zwycięstwie zawsze czuję, że jest to możliwe. Jeżeli patrzę co tydzień na tę ligę i na papier, kto z kim gra… i jak bym tutaj typował jakieś wyniki, to zawsze jest jakaś niespodzianka. My na to też liczymy i wierzymy w to, że możemy zrobić niespodziankę u siebie. Wiemy, jaki to jest mecz i jakie ma znaczenie dla kibiców tutaj – odpowiadał trener zabrzan Bartosch Gaul.
Górnik – Legia to zawsze mecz o dużym znaczeniu, mecz o prestiż. Ale dziś jest to też mecz, jak każdy inny, w którym trzeba zdobywać punkty.
Źródło: W Zabrzu