Miasto zamierza zlecić firmie zewnętrznej sporządzenie ważnego dokumentu – tzw. planu ogólnego gminy, wymaganego nowymi przepisami. Pomysł wywołał kontrowersje. Opozycja wskazuje na koszty i sygnalizuje, że zewnętrzna firma nie zna miasta. Władze bronią decyzji, tłumacząc ją brakiem zasobów kadrowych i koniecznością dotrzymania ustawowego terminu.
ZOBACZ TEŻ: Anonim, który wywołał poruszenie. Czy coś niepokojącego dzieje się w miejskiej spółce? – W Zabrzu
Podczas listopadowej sesji Rady Miasta Zabrze radni głosowali nad zmianami w budżecie, zwiększa się w nim m.in. wydatki na sporządzenie planu ogólnego miasta Zabrze – to dokument, który zgodnie z nowymi przepisami muszą sporządzić gminy do 1 stycznia 2026 roku (głównym zamysłem ustawodawcy jest poprawa funkcjonowania systemu planowania przestrzennego, a w konsekwencji zapobieganie chaotycznemu rozwojowi zabudowy).
Czasu zatem samorządy mają bardzo mało. Gmina, by zdążyć, zamierza zlecić to zadanie firmie zewnętrznej, co może dziwić, zwłaszcza w kontekście ostatnich masowych zwolnień urzędników.
– Skoro mamy całe Biuro Planowania Przestrzennego i urzędników, którzy od lat zajmują się tym tematem, dlaczego miasto zleciło przygotowanie planu ogólnego podmiotowi zewnętrznemu? – pytał radny Kamil Żbikowski (Lepsze Zabrze).
– W 2003 roku została zmieniona ustawa o planowaniu przestrzennym i na terenie naszego miasta wygaszono większość planów, które istniały. Od tamtego czasu minęło 21 lat i nie udało się poprzedniej władzy do tej pory odtworzyć tego stanu. Dziś mamy 30% pokrycia planami, to strasznie mało. To powoduje, że nie można realizować też pana pomysłów sprzedaży gruntów, czy innych tego typu inwestycji, ponieważ na tych gruntach nie da się nic wybudować, nie da się ich sprzedać, bo są gruntami rolnymi, nie ma planów miejscowych. Niezbędne jest więc przyspieszenie prac – mówił sekretarz miasta Łukasz Urbańczyk.
Jak dodawał, zeszłoroczne zmiany w przepisach zaburzają wszystko to, co do tej pory zostało wykonane w tej kwestii, ponieważ zamiast aktualizacji istniejącego dokumentu (studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego), należy stworzyć zupełnie nowy.
– Na ten dokument (plan ogólny – przyp. red.) nie mamy zasobów kadrowych, żeby go szybko i sprawnie stworzyć. Jeśli ten dokument nie zostanie stworzony w ciągu dwóch lat, to zablokuje to totalnie inwestycje w całym mieście. W związku z tym przyjęto zasadę, że zostanie to zrobione firmą zewnętrzną w określonym przepisami czasie – tłumaczył Urbańczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem Antczak i Pawlenka o Zabrzu: odc. 30 „Grosz do grosza”
Obecnie władze skupiają się na wyborze wykonawcy. Z oferty, którą otrzymało miasto wynika, że realizacja planu ogólnego będzie kosztować gminę 670 tys. zł. Koszt to nie jedyny problem zdaniem radnych opozycji.
– Jeszcze w tym roku nadzorowałem to biuro i nasz plan zakładał, że tego typu kwestie rozwiążemy własnym sumptem. Jest to możliwe, biorąc pod uwagę fachowców, którzy zasilają inne wydziały. Oczywiście wiązałoby się to z zatrudnieniem jednej, czy dwóch osób, inżynierów urbanistów. Najgorszym natomiast rozwiązaniem jest zatrudnianie firmy outsourcingowej, która zupełnie miasta nie zna. I tak będą robić, mówiąc kolokwialnie, nasiadówki w biurze, a ten przekaz będzie, jak będzie, i to jest zdaniem fachowców najgorsze rozwiązanie. I wcale nie najtańsze – ocenił były wiceprezydent Borys Borówka (PiS).
Źródło: W Zabrzu