Centrum przesiadkowe. Autobusy przy PKP i prowizoryczne rondo z dziurami
fot. Piotr Antczak

Centrum przesiadkowe. Autobusy przy PKP i prowizoryczne rondo z dziurami

Od 10 lutego funkcjonują w Zabrzu nowe dworce, nazywane centrami przesiadkowymi. Inwestycje, które powstały z wielomiesięcznym opóźnieniem, pochłonęły ponad 130 mln zł, z czego 96 mln zł stanowiło dofinansowanie unijne. Jedni są zachwyceni, inni – mają spore zastrzeżenia…

Reklama

CZYTAJ TEŻ: Wodociągi: Zdrowa woda dla Zabrza – Możesz ją pić prosto z kranu

Obiekty otwarto z wielką pompą; zagrali Skolim, Verba i Matt Palmer. Dworzec w Śródmieściu może budzić zachwyt, szczególnie jego dach, gdzie mieszkańcy czekając na autobus wśród zieleni będą mogli podziwiać panoramę miasta. Budynek posiada m.in. dwa parkingi z możliwością ładowania samochodów elektrycznych i poczekalnię.

Niestety do funkcjonalności całego obiektu można mieć spore zastrzeżenia, przede wszystkim do zbyt małej liczby miejsc postojowych dla autobusów kończących w Śródmieściu swój bieg. Autobusy na nowy kurs oczekują obecnie przy dworcu PKP i pod wiaduktem. Chcieliśmy dowiedzieć się, czy tak już będzie na stałe, czy może jest to rozwiązanie przejściowe – wszak to nowoczesne centrum przesiadkowe, jak podkreślają władze miasta, więc trudno wyobrazić sobie, że tak pozostanie…

Próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem miasta Dawidem Wowrą, jednak bezskutecznie, ponieważ nie odbierał od nas telefonu. W tej sytuacji o wyjaśnienie poprosiliśmy rzecznika Zarządu Transportu Metropolitalnego. Michał Wawrzaszek w rozmowie telefonicznej najpierw przekazał nam, że nie jest w stanie tak od razu odpowiedzieć i zaproponował, by zadać pytania drogą mailową. Nim jednak wysłaliśmy pytania, mieliśmy już w skrzynce odpowiedź:

– To są kwestie techniczne i sprawa wtórna dla nas i naszych pasażerów. Skupiamy się na tym, co leży u podstaw naszej działalności, tj. usłudze przewozu osób na poszczególnych trasach pomiędzy przystankami – odpowiedział Michał Wawrzaszek z Zarządu Transportu Metropolitalnego.

Oczekujące na kurs w pobliżu dworca i pod wiaduktem autobusy, to nie jedyny rzucający się w oczy mankament. Kierowcy kończący kurs zawracają na prowizorycznym i dziurawym rondzie… Na nowy dworzec narzekają również osoby niepełnosprawne.

– Dla mnie jako osoby poruszającej się na wózku są tam zbyt wąskie chodniki. Autobus podjeżdża, rozkłada platformę i nie ma miejsca na swobodne wjechanie. Trzeba wjeżdżać bokiem. Poruszanie się utrudniają dodatkowo ławki i kosze na śmieci – powiedziała portalowi #wZabrzu pani Patrycja Czapla.

Obserwując w przestrzeni miejskiej całą masę bilbordów, na których widnieje prezydent Małgorzata Mańka-Szulik z hasłem „Razem usprawniamy komunikację publiczną”, zadajemy pytanie:

Czy o taką komunikację publiczną chodziło?

Źródło: W Zabrzu

Reklama