To nasz debiut, jeśli chodzi o recenzję, ale skoro w poprzednim poście słowo się rzekło, to napiszemy parę słów o Tygel Restauracji, mieszczącej się przy ul. Brysza 6 W Zabrzu.
Wybraliśmy się tam pierwszy raz wczoraj, tzn. w zeszłym tygodniu weszliśmy, ale jako że nie zrobiliśmy wcześniej rezerwacji, od razu wyszliśmy – miejsca zajęte co do jednego! Wniosek zatem jest prosty – restauracja ma już swoją renomę. Tym razem zrobiliśmy odpowiednio wcześnie rezerwację, zwłaszcza że nasza międzynarodowa „komisja” składała się aż z 7 osób ; ) No cóż, przyjechali wujki i ciotki z Anglii, trzeba było ich więc zabrać w jakieś fajne miejsce W Zabrzu 🙂
No to zaczynamy:
Pierwsze wrażenie Tygel robi korzystne; jest ciepło i przytulnie jak na niedzielnym śląskim obiedzie, kaj oma uwarzy kluski rolada i modro kapusta. Taki pewnie był zamysł właściciela i to się udało 🙂
Co zamówiliśmy? Ujek i ciotka zamówili sobie na pierwsze danie zupki: krem cebulowy i żurek, ujek na drugie wziął Schab na cały talerz z pieczonymi ziemniakami i surówką, ciotka Golonkę sztygara z pieczywem i ciapkapustą (panczkraut). Moja lipsta wzieła sie policzki wołowe z kartoflami i buraczkami, a moja muter oczywiście rolada z kluskami i modro kapusta. Zostoł jeszcze chop mojej mamy i moja córka – mieli smaka na placki ziemniaczane ze śmietaną. Jo żech wzioł filet grillowany z kartoflami i surówką. Do tego oczywiście chopy brali piwa, baby wina, a modo sok 🙂
No! Naj sam przód plusy 🙂 Żurek gorący i przepyszny, bardzo ładnie podany w garnuszku, schabowy ujka był rychtig srogi, dobrze rozbity, panierka tak jak trzeba, a nie na grubość kotleta jak w knajpie przy drodze na wczasy w łosiemdziesiątym szóstym. Rolada z kluskami tak, jak na ślunski łobiod przystało – bez zarzutu. Placki ziemniaczane genialne, co żech widzioł po trzęsących się uszach mojej dziołszki, a chop mojej muter ino to potwierdzioł 🙂 Filet grillowany super!!!, do tego fest dobre puree ziemniaczane i świeżutka surówka. Moja lipsta godała, że policzki były dobre, ino mogły być ciut miększe, golonka ciotki piyrszo klasa!
No! Tera malutkie minusiki. Kelner musi sie nauczyć, że jak chopy bierą piwa, a dziołchy wino, to trza je szybko przynieść, jeszcze przed zupą 😉 a tukej zupa była piyrszo! Kelnera znom, to mody chop, ale ucz się chopie ucz! 😉 Poza tym obsługa kelnera bez zarzutu 🙂
Terozki do kucharza. Chopie! 😉 krem cebulowy ujka był gitny, ino musi być podany trocha cieplyjszy. Golono ciotki było genialne, ale ciapkapusta żeś chopie ciut przesolił – próbowalimy wszyscy! 😉
Deser. Chciołżech się dowiecieć jako mocie szpajza, ale żech sie piwa osłepoł i w brzuchu nie było placu 😉 Spróbuja następnym razem. Baby sie zamówiły szarlotka z lodami i godały, że była dobra, ino trocha sorbet z limonki im do tego nie pasowoł. Może baby nieświatowe i tak sie tera je? Nie wiadomo. Kelner chyba słyszoł jak my o tym godali i coś szepnął w kuchni, bo kucharz pedzioł, że do nom lody ekstra. Wzielimy dla modej, bo ją ten sorbet trocha krzywił 😉 Pojadła i boła zadowolono 🙂
Takie małe minusiki do poprawy, ale ogólnie wyszlimy bardzo zadowoleni, bo sie fajnie jak u omy pojedli i po latach pogodali trocha o pierdołach 🙂
Dajemy piątkę z malutkim minusikiem i oczywiście polecamy Tygel Restaurację!
#wspieramyLokalnyBiznes
PA
Zrobicie wywiad z Włochem z Da Luca, jak mu się w Zabrzu mieszka i dlaczego wybrał Zabrze