Jak informują funkcjonariusze, choć sprawy nie są ze sobą formalnie powiązane, mechanizm działania sprawców był niemal identyczny. Oszuści wykorzystywali fałszywe strony internetowe zarejestrowane za granicą oraz zaawansowaną socjotechnikę, podszywając się pod brokerów finansowych. Ofiary były przekonywane, że nie muszą posiadać żadnej wiedzy o rynkach finansowych, kryptowalutach czy giełdzie.
W jednym przypadku kontakt nawiązano przez portal randkowy, w drugim – za pośrednictwem portalu społecznościowego. Następnie rozmowy przenosiły się na komunikatory i rozmowy telefoniczne, gdzie rzekomi „konsultanci” krok po kroku instruowali swoje ofiary, jak mają postępować.
– Pseudobrokerzy namawiali ofiary, by wykonywały podawane przez telefon polecenia. Instalowały oprogramowanie do tak zwanego zdalnego pulpitu i przekazywały telefonicznym „konsultantom” uprawnienia do sterowania swoim komputerem, tabletem bądź telefonem – mówi asp. Sebastian Bijok, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu.
Dzięki uzyskanemu dostępowi przestępcy mogli swobodnie poruszać się po urządzeniach ofiar, logować się do bankowości elektronicznej, a nawet zaciągać pożyczki na ich dane. Jak podkreślają policjanci, w przypadku skutecznej manipulacji oszuści potrafią „pracować” z jedną osobą przez wiele tygodni, a nawet miesięcy, systematycznie wyprowadzając kolejne środki.
Policja po raz kolejny apeluje o ostrożność i przypomina, by nie ufać obietnicom szybkich i gwarantowanych zysków oraz nigdy nie instalować na swoich urządzeniach oprogramowania umożliwiającego zdalny dostęp osobom poznanym w internecie. Każda taka sytuacja powinna być sygnałem ostrzegawczym.