Czy Zabrzu grozi kolejny spór sądowy? Tym razem chodzi schronisko dla zwierząt przy ul. Bytomskiej 150. Problem uciążliwości hałasowych, związanych ze szczekaniem psów, wrócił podczas grudniowej sesji Rady Miasta Zabrze. Sprawę nagłośnił radny Artur Libor (Koalicja Obywatelska – Nowe Zabrze), wskazując na realne ryzyko pozwu przeciwko miastu.
ZOBACZ TEŻ: 18-latek trafił do aresztu. Znęcał się nad rodziną i groził śmiercią dziecku – W Zabrzu
Nowe schronisko dla zwierząt zostało oddane do użytku wiosną 2023 roku. Inwestycja miała poprawić warunki opieki nad bezdomnymi zwierzętami, jednak – jak się okazuje – jej funkcjonowanie stało się źródłem konfliktu z mieszkańcami terenów sąsiednich.
Radny Artur Libor poinformował, że skontaktowali się z nim mieszkańcy osiedla „Pod Brzozami” w Bytomiu, położonego w bezpośrednim sąsiedztwie zabrzańskiego schroniska.
– Mieszkańcy powołali pełnomocnika i zamierzają wystąpić na drogę sądową przeciwko miastu w kontekście pogorszenia jakości ich życia oraz zaniżenia wartości działek, na których stoją ich domy – mówił radny.
Jak podkreślił, problem ciągnie się jeszcze od czasów prezydentury Małgorzaty Mańki-Szulik, a mieszkańcy – po latach niespełnionych obietnic – są zdeterminowani, by dochodzić swoich praw przed sądem.
– W obecnej sytuacji finansowej miasta kolejny proces nie jest nam potrzebny – zaznaczył Libor, apelując o pilne rozmowy z zainteresowaną stroną.
Prezydent: problem realny, ale trudny do rozwiązania
Do sprawy odniósł się prezydent Zabrza Kamil Żbikowski, potwierdzając, że do urzędu wpłynęło pismo mieszkańców.
– Faktycznie w poprzedniej korespondencji obiecywano pewne działania, takie jak nasadzenia drzew i krzewów, które miałyby w pewnym stopniu chronić przed hałasem – powiedział prezydent.
Żbikowski przyznał, że konflikt narósł po decyzji o lokalizacji schroniska w rejonie granicy z Bytomiem. W promieniu kilkuset metrów znajdują się tereny mieszkaniowe, które – szczególnie nocą – odczuwają skutki funkcjonowania placówki.
– Nie powiemy psom, żeby nie szczekały. To konflikt, w którym trudno o idealne rozwiązanie. Zawsze będzie to kompromis między realizacją zadań publicznych a komfortem mieszkańców – podkreślił.
Prezydent zapowiedział zebranie pełnej dokumentacji, udzielenie odpowiedzi mieszkańcom oraz propozycję spotkania, które miałoby pomóc załagodzić spór.
Dalsza część artykułu pod materiałem video:
Apel o rozmowy między miastami
W dyskusję włączyła się również wiceprzewodnicząca Rady Miasta Urszula Potyka, która zwróciła uwagę na międzygminny charakter problemu.
– To w zasadzie problem mieszkańców Bytomia, dlatego powinno dojść do porozumienia między prezydentem Bytomia a prezydentem Zabrza – mówiła, przypominając, że wcześniej planowano także ekspertyzy dotyczące poziomu hałasu.
Radna zaznaczyła, że schronisko spełniło wszystkie wymogi formalne, a pracownicy i wolontariusze starają się ograniczać uciążliwości. Jednocześnie podkreśliła, że szczekanie nasila się w naturalnych momentach – podczas karmienia i wyprowadzania psów na spacery.
– Myślę, że nie będziemy czekać na pozew. Zawsze można spróbować rozwiązać sprawę polubownie – apelowała i zachęcała do zorganizowania spotkania prezydentów Zabrza i Bytomia.
Co dalej?
Prezydent Kamil Żbikowski zadeklarował gotowość do rozmów zarówno z mieszkańcami, jak i z władzami Bytomia.
– Nasadzenia są tutaj realnym środkiem zaradczym, o który wnioskują sami mieszkańcy. Oczywiście sprawdzimy również, czy podobne sygnały pojawiają się ze strony Rudy Śląskiej – zapowiedział.
Czy rozmowy wystarczą, by uniknąć pozwu? Na razie Zabrze stoi przed trudnym dylematem: jak pogodzić ochronę zwierząt z komfortem życia mieszkańców terenów sąsiednich. Jedno jest pewne – sprawa szczekających psów z Bytomskiej 150 jeszcze wróci, jeśli nie zostanie wypracowane kompromisowe rozwiązanie.
Źródło: W Zabrzu





