Po niedawnym referendum w Zabrzu, w wyniku którego odwołano Agnieszkę Rupniewską z funkcji prezydent miasta, podobny scenariusz może czekać Gliwice. Grupa lokalnych działaczy, w tym radny Prawa i Sprawiedliwości Olaf Pest, zapowiada działania zmierzające do zorganizowania referendum odwoławczego wobec prezydent Katarzyny Kuczyńskiej-Budki.
ZOBACZ TEŻ: Afera śmieciowa. Miasto zapowiada kasację niekorzystnego wyroku, Alba składa pozew o odszkodowanie
Czy prezydent Gliwic straci stanowisko?
Choć inicjatorzy nie przedstawili jeszcze oficjalnego komitetu referendalnego, już teraz podkreślają, że zamierzają pójść śladem Zabrza. Właśnie #wZabrzu mieszkańcy skutecznie odwołali swoją prezydentkę, co – jak widać – może być inspiracją dla gliwickich społeczników i opozycji.
Głównym pretekstem do planowanego referendum ma być niewystarczająca jakość zarządzania miastem przez obecną prezydent – poinformowała Publiczna Interwencja Obywatelska. Szczegóły zarzutów nie zostały jeszcze ujawnione.
Absolutorium pod znakiem zapytania
Kluczowym momentem w tej sprawie ma być sesja Rady Miasta Gliwice zaplanowana na 12 czerwca 2025 roku. Radni zdecydują wtedy, czy udzielić absolutorium prezydent Katarzynie Kuczyńskiej-Budce za wykonanie budżetu za rok 2024. Komisja Rewizyjna Rady Miasta Gliwice złożyła wniosek o nieudzielenie absolutorium.
„Nie ma podstaw do odmowy absolutorium za wykonanie budżetu w roku 2024 orzekła Regionalna Izba Obrachunkowa, czyli zewnętrzny i niezależny organ kontroli i nadzoru samorządów w zakresie budżetu i zamówień publicznych” – napisała na swoim oficjalnym profilu prezydent Gliwic.
Gliwice pójdą śladem Zabrza?
Zabrze stało się głośnym przykładem skutecznego referendum lokalnego, co wyraźnie ożywiło społeczną aktywność także w sąsiednich Gliwicach. Jeśli działania organizatorów zyskają rozgłos i wsparcie społeczne, Gliwice mogą być kolejnym miastem w regionie, w którym mieszkańcy zdecydują o przyszłości swojego włodarza przy urnach – poza kalendarzem wyborczym.
Źródło: Zabrze24.info