Finansowy dramat w MOSiR. Prezes zawiadomił prokuraturę
fot. Piotr Antczak

Finansowy dramat w MOSiR. Prezes zawiadomił prokuraturę

Zawieranie niekorzystnych umów, realizacja zadań bez odpowiednich środków i obiekty obciążone hipotekami – tak według relacji władz Zabrza funkcjonował za czasów poprzedniej ekipy Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Sytuacja finansowa spółki jest dramatyczna. Na dodatek inwestycja farmy fotowoltaicznej, która miałaby w przyszłości przynosić spółce zyski utknęła, bo wyłoniony wykonawca odstąpił od podpisania umowy… Na działalność poprzedniego zarządu MOSiR obecny prezes Sebastian Warzecha złożył zawiadomienie do prokuratury. 

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Antczak i Pawlenka o Zabrzu: odc. 24 „Jaki tu spokój…”

Podczas poniedziałkowej (28 października) sesji Rady Miasta Zabrze prezes MOSiR Sebastian Warzecha przedstawił stan majątku spółki. Koncentrował się przy tym głównie na koniecznych do wykonania remontach w zarządzanych obiektach – lista była długa. Straty, które generuje Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji wynikają w dużej części z utrzymania miejskiej zieleni – to zadanie kilka lat temu powierzyło spółce miasto. Jego finansowanie tłumaczył kilka miesięcy temu poprzedni prezes Zdzisław Trzepizur.

– Do momentu, kiedy nie dostaliśmy zadania własnego gminy, które polega na pielęgnacji terenów zielonych, mówiąc kolokwialnie MOSiR finansowo jakoś sobie radził. Od tego momentu, nie mając możliwości fakturowania tego zadania zgodnie z przepisami, każda złotówka wydana na to zadanie jest tylko kosztem. By je realizować, a jednocześnie nie tracić płynności, zwracaliśmy się o wsparcie do właściciela (do miasta – przyp. red.). Jak państwo pamiętacie, czy to w formie dopłat kapitałowych czy w formie dopłat właścicielskich, to wsparcie otrzymywaliśmy – mówił w lipcu ówczesny szef MOSiR.

Z kolei jak mówił obecny prezes, te dopłaty nie pokrywały potrzeb.

Na kiepską kondycję spółki miał też wpływ udział MOSiR w komercyjnym przedsięwzięciu – Park Miliona Świateł.

– Tak naprawdę umowa była bardzo niekorzystna dla MOSiRu. Nie wchodząc w szczegóły, wszelkie koszty i obowiązki spoczywały na MOSiR, a przychody, które też MOSiR swoim sumptem zbierał, były w 85% przekazywane właścicielowi „światełek” – przekazał obecny prezes MOSiR Sebastian Warzecha.

Od końca 2021 roku do początku roku 2024 MOSiR tylko do tego interesu dokładał, a starty z tego tytułu miały wynieść prawie 900 tysięcy złotych.

Farma fotowoltaiczna i obciążone hipotekami obiekty MOSiR

Jak już pisaliśmy, receptą na fatalną sytuację finansową MOSiR ma być farma fotowoltaiczna na niefunkcjonującym już wysypisku odpadów. Na projekt pozyskano dofinansowanie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Niestety, jak poinformował na sesji Sebastian Warzecha, wyłoniony w przetargu wykonawca odstąpił od podpisania umowy, nie podając przyczyny.

– Próbujemy ten projekt utrzymać. Pracujemy nad koncepcją, żeby go uefektywnić. Tak naprawdę jesteśmy w trakcie prac, wszystkie konkrety i dane przedstawimy na obradach komisji 19 listopada – zapewniał prezes MOSiR.

Dalsza część artykułu pod materiałem audio-video: Antczak i Pawlenka o Zabrzu: odc. 24 „Jaki tu spokój…”

Jak z kolei mówił sekretarz miasta Łukasz Urbańczyk, podpisana z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach umowa opiewa na kwotę ponad 9,6 mln zł (kwota całego zadania).

– Ta kwota została zabezpieczona hipoteką na hali MOSiRu. Dofinansowanie jest na poziomie 85%, więc wkład własny to około 1,5 mln zł, które trzeba mieć, żeby ten projekt zrealizować. Poza tym firma, która będzie to realizować nie może mieć innych obciążeń typu zaległości w ZUS, czy innych tego typu należności publicznych, by móc w ogóle te środki pozyskać. I tu jest kolejny problem – mówił Łukasz Urbańczyk.

Jak dodawał, inne obiekty MOSiR, podobnie jak hala, są także obciążone hipotekami; m.in. magazyny w Grzybowicach kwotą 2,5 mln zł na rzecz ZPWiK, a kąpielisko kwotą ponad 800 tysięcy zł – zabezpieczenie dla ministra sportu.

Zawiadomienie prokuratury

– Dziś sytuacja jest taka, że spółka powinna teoretycznie zostać postawiona w stan upadłości. Nie chcemy tego, bo realizuje wiele zadań ważnych dla mieszkańców; ważna jest hala, ważne jest kąpielisko i wiele innych obiektów. Ale w spółce tylko jedna rzecz przynosi zysk – hale magazynowe w Grzybowicach. Wszystko inne generuje koszty. Park świateł – jak zapewniał prezes Trzepizur – miał być rentowny, a teraz dowiedzieliśmy się, że przez te trzy sezony przyniósł stratę prawie 900 tysięcy złotych. (…) Patrząc na sytuację MOSiR, jak to funkcjonowało, to zadaję pytanie, czy wpłynął wniosek do prokuratury na poprzedni zarząd? – pytał wiceprzewodniczący RM Grzegorz Lubowiecki.

Jak odpowiadała prezydent Zabrza Agnieszka Rupniewska, obecny prezes złożył zawiadomienie do prokuratury na działalność poprzedniego zarządu Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

Źródło: W Zabrzu

Subskrybuj nasz kanał na YouTube! 👇

Reklama