Koreański celebryta oczarował 62-latkę. Czekała na niego na lotnisku, ale nie przyleciał
fot. Pixabay

Koreański celebryta oczarował 62-latkę. Czekała na niego na lotnisku, ale nie przyleciał

Miał przylecieć do niej i miało być romantycznie. Zakochana kobieta pojechała przywitać go na lotnisku, jednak koreański celebryta został zatrzymany przez policję i się na lotnisku nie pojawił – tak w skrócie można opisać historię 62-letniej zabrzanki, która została oszukana tracąc przy tym blisko 50 tysięcy złotych.

Reklama

CZYTAJ TEŻ: Górnik Zabrze. Klubowa kasa świeci pustką?

Poznali się na jednym z portali społecznościowych; on był sławnym koreańskim celebrytą, ona – 62-letnią zabrzanką spragnioną miłości. Internetowa korespondencja trwała od sierpnia tego roku. Choć nigdy się nie widzieli, ich relacja kwitła, czego efektem miał być przylot południowo-koreańskiego celebryty do Polski.

Sławny, ale biedny celebryta

Jak to zwykle bywa w tego typu historiach, nie obyło się bez „dobrego” bajeru, który skutkował wyłudzeniem sporej kwoty.

– 62-latka przekazywała mężczyźnie kody kart prepaid popularnych serwisów, których koszt sięgał nawet 1.000 złotych. Karty były rzekomo potrzebne do utrzymania kontaktu, a wszystkie przekazane w ten sposób pieniądze miał być jej zwrócone z nawiązką. Oszust tłumaczył swoja słabą sytuację finansową tym, że koreański rząd zabiera wszystko, co zarobi na pokrycie długów, które zaciągnęli jego zmarli w wypadku rodzice – tłumaczy sposób działania oszusta mł. asp. Sebastian Bijok, rzecznik zabrzańskiej policji.

CZYTAJ TEŻ: Śmierć pod kołami śmieciarki – W Zabrzu

Miał przylecieć, ale… na lotnisku „zatrzymała go policja”

Zwodzenie kobiety zakończyło się na lotnisku, kiedy ta oczekiwała na swojego ukochanego. Mężczyzna długo się nie pojawiał, a do kobiety zaczęło docierać, że została oszukana. Mimo tego, oszust nie miał ochoty kończyć swojego dochodowego procederu i poinformował zabrzankę, że został zatrzymany przez polską policję. 62-latka w to już nie uwierzyła i zgłosiła się do zabrzańskiej komendy. Jej łatwowierność kosztowała ją ponad 47 tysięcy złotych. Odzyskanie w ten sposób utraconych pieniędzy graniczy z cudem.

Źródło: KMP w Zabrzu

Reklama