Zabrze jak Gdynia? Takie porównanie padło
fot. Piotr Antczak

Zabrze jak Gdynia? Takie porównanie padło

Chociaż bez dostępu do morza, kluczowego w kraju portu oraz gigantów telekomunikacyjnych i informatycznych, a jednak porównywalne do Gdyni. Prezydent Mańka-Szulik podczas poniedziałkowej sesji absolutoryjnej porównała Zabrze właśnie do jednego z centralnych miast aglomeracji Trójmiasta.

Reklama

CZYTAJ TEŻ: Absolutorium dla Małgorzaty Mańki-Szulik – W Zabrzu

Porównanie Zabrza do Gdyni pojawiło się w odpowiedzi prezydent Zabrza na zapytania radnych podczas sesji absolutoryjnej, która odbyła się w miniony poniedziałek (26 czerwca). Radni zwracali między innymi uwagę na kulejącą turystykę poprzemysłową w mieście, brak innowacji, zamierające centrum Zabrza oraz bardzo ubogą ofertę gastronomiczną w Śródmieściu.

– Tydzień temu spotkałem grupę ok. 15 turystów z Macedonii Północnej, którzy wyszli z Zabytkowej Kopalni Guido. Nikt nie umiał odpowiedzieć im na ich pytania po angielsku. Turyści nie wiedzieli jak kupić bilety powrotne do Katowic. Rozmawiałem z nimi i próbowałem ich do tego miasta zachęcić. Pokazać im coś, przyprowadzić do centrum. Jak zobaczyli, że po godzinie 18.00 w centrum Zabrza na ul. Wolności czy na Placu Wolności niewiele się dzieje, że ta oferta gastronomiczna jest niezwykle uboga, to wsiedli w pociąg i odjechali – powiedział Przemysław Juroszek, zabrzański radny Koalicji Obywatelskiej.

Na tym jednak nie koniec. Radny Juroszek nawiązał też do tego, jak Zabrze postrzegane jest przez inne osoby z zewnątrz. – Miałem wizytę kolegi z Niemiec, którego nie widziałem bardzo długi czas. Nie było go w Zabrzu przez 30 lat. No i porównał sobie Gliwice, Katowice i stwierdził, że Zabrze trochę stanęło. Oprócz tego, że są ładne miejsca, które ja zauważam i on też zauważa, mamy perełki, to generalnie Zabrze wygląda, jak wygląda – dodał Juroszek.

Bo Zabrze jest jak Gdynia…

Tego typu zastrzeżeń do Zabrza i porównań do sąsiednich miast padło na poniedziałkowej sesji więcej. Prezydent Małgorzata Mańka-Szulik jednak w jednej ze swoich odpowiedzi obrała kurs na północną Polskę, a dokładnie Trójmiasto.

– Oczywiście bardzo chętnie porównujemy się do Gliwic, Katowic, Dąbrowy Górniczej. Pamiętam, kiedy doktor Akademii Ekonomicznej zaproponowała porównanie Zabrza do któregoś z miast i sama uciekała od śląskich miast, bo trudno porównać Zabrze z Gliwicami, z Katowicami. Ruda Śląska też jest trudna do porównania. Myślę, że warto spojrzeć na Gdynię, która wśród miast północy tak walczy o swoją pozycję, jak Zabrze pomiędzy Gliwicami i Katowicami. Tak jak oczywiście Gdynia walczy o swoją pozycję pomiędzy Gdańskiem i Sopotem – odpowiedziała Małgorzata Mańka-Szulik.

Porównanie rywalizacji Zabrza z Gliwicami i Katowicami do rywalizacji Gdyni z Gdańskiem i Sopotem może i jest trafione, chociaż na twarzach części osób, które usłyszały słowa Mańki-Szulik pojawiły się uśmiechy.

Zabrze a Gdynia…

Być może dlatego, że potencjał biznesowy i gospodarczy Gdyni już do tego w Zabrzu tak porównywalny nie jest. W Gdyni znajduje się drugi pod względem przeładunków port morski i najbardziej wszechstronny z portów na polskim wybrzeżu. Nie wspominając już o gigantach biznesowych w tym trójmiejskim mieście, takich jak Nordea Bank SA, Polkomtel SA, czy Vectra SA.

W Zabrzu wprawdzie jest podstrefa Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, jednak nie królują w niej firmy takiego formatu jak w Gdyni. Poza tym zabrzański przemysł, który był oparty na górnictwie zakończył się wraz z zamknięciem w 2016 roku ostatniej Kopalni Makoszowy. W mieście wprawdzie fedruje jeszcze mała prywatna kopalnia. Jednak to, co zostało po górnictwie, stanowi już tylko skansen, czego przykładem jest m.in. Zabytkowa Kopalnia Guido.

Reklama

Źródło: Nowiny Zabrzańskie

Reklama