Bracia Milikowie z fałszywymi maturami? Gdańska prokuratura prowadzi śledztwo
Fot. Илья Хохлов / Wikimedia Commons

Bracia Milikowie z fałszywymi maturami? Gdańska prokuratura prowadzi śledztwo

Najbardziej znani polscy piłkarze zamieszani są w aferę z fałszywymi dyplomami – czytamy dziś w Onecie. Lewe matury i „magisterski” miał załatwiać dr Zbigniew D., naukowiec z Łodzi związany ze światem sportu. Sprawa ma również wątek zabrzański – w śledztwie przewijają się bracia Arkadiusz i Łukasz Milikowie. Ten ostatni jest dyrektorem Akademii Piłkarskiej Górnika Zabrze.

Reklama

CZYTAJ TEŻ: Policja Zabrze. Z nożem w ręku i pod wpływem narkotyków groził matce śmiercią – W Zabrzu

Według ustaleń Onetu, główny podejrzany o handel podrabianymi dyplomami dr hab. Zbigniew D. został przyłapany na gorącym uczynku podczas zasadzki przygotowanej przez policję. W jego telefonie znaleziono korespondencję z piłkarzami z pierwszych stron gazet, a także podejrzane dyplomy wystawione na ich nazwiska i członków ich rodzin. W „tle” pojawiają się m.in. Robert Lewandowski i Piotr Świerczewski.

Jak podaje portal, w toku śledztwa znaleziono w korespondencji Zbigniewa D. zdjęcia dyplomów maturalnych wystawionych na Łukasza Damiana Milika oraz Arkadiusza Krystiana Milika. Arkadiusz jako były zawodnik Górnika, a także aktualny reprezentant Polski jest powszechnie znany, natomiast Łukasz Milik nieco mniej – jest dyrektorem Akademii Piłkarskiej Górnika Zabrze.

Na pytania Onetu dot. matur początkowo Łukasz Milik odpowiada, że nie zna Zbigniewa D., później, że zna, ale nic z nim nie załatwiał. Gdy dziennikarze mówią, że wiedzą o jego korespondencji z dr D., Milik proponuje spotkanie, gdyż „nie jest to rozmowa na telefon”. Ostatecznie dyrektor zabrzańskiej akademii nie ma nic więcej do dodania i daje dziennikarzom adres mailowy do swojego brata. Wysłane pytania pozostają bez odpowiedzi.

Onet informuje, że prokuratura postawiła Zbigniewowi D. zarzut wzięcia łapówki w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Grozi mu za to do ośmiu lat więzienia. Policja nie odpowiedziała jednak na pytania dziennikarzy, a Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zrobiła to „bardzo zdawkowo”.

Nie czekaj, aż Facebook wyświetli Ci nasze artykuły!

Źródło: Onet
Poślij artykuł dalej ⬇⬇⬇

Reklama